Jeżeli wziąć pod uwagę ligową tabelę po restarcie PKO Ekstraklasy, to na czele jest prowadząca w tabeli Legia Warszawa, która w pięciu spotkaniach zgromadziła 12 punktów. Jedyne straty legioniści zanotowali w Zabrzu, gdzie na Stadionie im. Ernesta Pohla przegrali niedawno 0-2. Tuż za Legią, w pięciu meczach po restarcie 12 punktów, jest właśnie Górnik. Zabrzanie po wznowieniu rozgrywek zgromadzili aż 11 "oczek", jako jedyni nie przegrywając jeszcze spotkania. Sytuacja kadrowa? Nie jest najlepsza. Po awanturze w piątkowym meczu z Koroną i rękoczynach w starciu z Marcinem Cebulą czerwoną kartkę zobaczył dobrze ostatnio grający Alasana Manneh. Oprócz tego za żółte kartki pauzuje inny mózg zespołu, Roman Prochazka. Taką wyrwę na środku pomocy niełatwo będzie załatać. To szansa dla innych środkowych pomocników, jak Serb Filip Bainović oraz nie grający ostatnio, a walczący o przedłużenie kontraktu z górniczym klubem, kapitan zespołu Szymon Matuszek. Niepewny gry w Łodzi jest też filar defensywy Paweł Bochniewicz, który z powodu urazu nie wziął udziału w meczu z Koroną. W jego miejsce na środku defensywy wystąpił z kielczanami Michał Koj. Jeśli Koj zagra przeciwko ŁKS dzisiaj wieczorem (początek meczu godz. 20.30), to będzie to jego 100. mecz na ekstraklasowych boiskach.