14-krotny mistrz Polski ma długi sięgające 40 milionów złotych, zaległości w wypłatach wynoszące pół roku, klubowi zagrożono odcięciem prądu. W lipcu piłkarze - mimo zapewnień - nie otrzymają choćby części zaległych pieniędzy, dlatego spora grupa zagroziła złożeniem wniosków o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. Podstawy są, bo "poślizgi" w poszczególnych wypadkach sięgają 4-6 miesięcy, a wystarczą trzy miesiące. Jakby tego było mało odpowiedzialna za obiekt Górnika spółka "Stadion w Zabrzu" zagroziła klubowi odcięciem prądu z powodu niezapłaconych faktur. "Zarząd klubu ostatnio wykupił klimatyzatory. Władze spółki postanowiły więc w ten sposób przypomnieć o należnościach za prąd" - powiedział "Sportowi" Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza, większościowego akcjonariusza Górnika. "Nie sądzę, by dziś istniało jakiekolwiek zagrożenie, iż Górnik nie dokończy sezonu. Nie po to budujemy stadion, by nie miał na nim, kto grać" - dodał. Mimo wszystko o powadze sytuacji świadczą słowa prezesa Waśkiewicza: "Zbliżamy się do katastrofy". <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2014-2015,cid,3" target="_blank">Zobacz terminarz T-Mobile Ekstraklasy</a>