Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Górnik - Lechia Górnik chciał zmazać plamę z Gdańska, gdzie w rundzie jesiennej poniósł klęskę 1-5. Także Lechia miała coś do udowodnienia po laniu 0-3 przed tygodniem w meczu z ostatnią w tabeli Cracovią. Już w 30. sekundzie Luka Vuczko łokciem uderzył w potylicę Tomasza Zahorskiego podczas walki w powietrzu i był to na tyle mocny cios, że napastnik Górnika po dwóch kwadransach musiał opuścić boisko. Trener Adam Nawałka zdecydował się na zmianę ustawienia z 4-4-2 na 4-5-1. Na tym nie koniec problemów gospodarzy, bo w jednym ze starć ucierpiał także Adam Banaś i mecz zakończył jeszcze przed przerwą zniesiony na noszach. Z kolei w 80. minucie Grzegorz Bonin po wślizgu Marcina Pietrowskiego źle stanął na murawie i także nabawił się groźnie wyglądającej kontuzji. Mimo tego górnicy byli bliżsi objęcia prowadzenia. Wprawdzie pierwszy groźny strzał oddał w 12. minucie Paweł Nowak, ale Adam Stachowiak był bardzo dobrze ustawiony i zdążył odbić piłkę. Za to w odpowiedzi Banaś trafił w poprzeczkę po rzucie rożnym, a Adam Marciniak zmarnował okazję do dobitki. Groźnie strzelał Robert Jeż, dobrej sytuacji nie wykorzystał Michał Pazdan, a Paweł Kapsa udanie zastępujący w bramce Lechii Sebastiana Małkowskiego, tuż przed przerwą w ostatniej chwili zdjął piłkę z nogi Danielowi Sikorskiemu. Już w doliczonym czasie gry I połowy Górnik powinien objąć prowadzenie, ale Jeż zamiast podawać na czystą pozycję do Sikorskiego, strzelił z ostrego kąta i bramkarz nie dał się pokonać. Górnicy zdominowali rywali na początku drugiej połowy. Lechia długimi momentami nie mogła wyjść z własnej połowy, ale miała w bramce świetnie dysponowanego Kapsę. W 50. minucie w fantastycznym stylu sparował na róg piłkę po pięknej "bombie" Jeża. Goście ruszyli do przodu dopiero po 10 minutach, ale mieli problemy z wypracowaniem dobrej sytuacji strzeleckiej. Im bliżej końca, tym bardziej widać było, że Lechia broni bezbramkowego remisu i cel swój osiągnęła. Po meczu powiedzieli: Trener Lechii Tomasz Kafarski: - Nie było to spotkanie stojące na najwyższym poziomie, ale zmierzyły się dwa bardzo wyrównane zespoły. Górnik gra bardzo agresywnie i nie udawało nam się rozgrywanie piłki; dodatkowo stan boiska też nie pozwalał na płynne akcje. Remis uważam za sprawiedliwy, ale pewien niedosyt pozostaje. W ataku zabrakło nam dłuższego utrzymania się przy piłce przez naszych napastników i celnego ostatniego podania. Trener Górnika Adam Nawałka: - My też odczuwamy niedosyt. Co do sytuacji, to myślę, że my stworzyliśmy ich więcej, ale bramek nie było. Taka jest piłka. Lechia od początku sezonu pokazuje, że jest zespołem dobrze zorganizowanym. Punkt uznajemy jako zdobycz. Wszystkie zmiany jakich dokonałem były wymuszone kontuzjami. Nie można mieć o to do nikogo pretensji, bo piłka nożna to męski sport i na takie sytuacje trzeba być przygotowanym. Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 0-0 Żółta kartka - Górnik Zabrze: Robert Jeż. Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 8100. Górnik Zabrze: Adam Stachowiak - Michael Bemben, Adam Banaś (42. Adam Danch), Mariusz Jop, Mariusz Magiera - Grzegorz Bonin (82. Michal Gaszparik), Michał Pazdan, Robert Jeż, Adam Marciniak - Tomasz Zahorski (30. Gabriel Nowak), Daniel Sikorski. Lechia Gdańsk: Paweł Kapsa - Marcin Pietrowski, Krzysztof Bąk, Luka Vuczko, Vytautas Andriuskevicius - Ivans Lukjanovs, Paweł Nowak, Łukasz Surma, Kamil Poźniak (72. Levon Airapetian), Abdou Traore (61. Tomasz Dawidowski) - Bedi Buval (83. Deleu).