W Zabrzu spotkały się zespoły, które w ostatnich tygodniach spisywały się fatalnie. Górnik, do dzisiejszego meczu, nie zdobył jeszcze wiosną bramki. Z kolei "Kolejorz" przegrał dwa mecze z rzędu z Podbeskidziem i Jagiellonią. Obu drużynom mocno zależało więc na pełnej zdobyczy punktowej. W meczowej kadrze zabrzan, po raz drugi z rzędu, zabrakło Radosława Sobolewskiego. I to pomimo absencji za kartki Adama Dancha czy Łotysza Marcisa Oss'a. Lider linii środkowej Górnika popadł w ostatnich dniach w niełaskę u trenera Leszka Ojrzyńskiego. Wszystko przez ostrą wymianę zdań po derbowym meczu z Ruchem w poprzednią niedzielę. Przez to "Sobola", od którego niedawno rozpoczynało się ustalanie składu, nie ma teraz nawet na ławce rezerwowych. Dziś w jego miejsce ponownie wystawiony został sprowadzony zimą Szymon Matuszek. Pierwsze minuty pokazały czemu i Górnik i Lech radzą sobie ostatnio tak kiepsko. Gra toczyła się głównie w środku pola, a akcji pod bramką rywala, nie licząc jednej szarży z 11 minuty w wykonaniu Romana Gergela, nie było wcale. Ciekawiej zrobiło się dopiero po dwudziestu kilku minutach, głównie za sprawą Szymona Pawłowskiego, który rozruszał niemrawą wcześniej ofensywę poznaniaków. W 24. minucie skrzydłowy gości próbował z dystansu zaskoczyć Radosława Janukiewicza, ale bez efektu. Dwie minuty później na przeciwną bramkę z 30 metrów z wolnego groźnie uderzył Aleksander Kwiek. Futbolówka po jego strzale minęła jednak cel. W 29. minucie, nie atakowany przez nikogo na lewej stronie Pawłowski, dokładnie wrzucił piłkę w pole karne zabrzan. Tam Dawid Kownacki skoczył wyżej niż Bartosz Kopacz i strzałem głową z kilku metrów zaskoczył golkipera miejscowych. Dla 18-letniego napastnika "Kolejorza" to trafienie numer 6 w tym sezonie, w tym już czwarte wiosną. Strata bramki nie podziałała mobilizująco na gospodarzy. Górnik grał wolno, schematycznie, a wykopywanie piłki do przodu na nic się nie zdawało. Oglądający mecz niedaleko trybuny prasowej Adam Danch, tylko kręcił głową. W końcu zaczęło też gwizdać kilkanaście tysięcy fanów, zawiedzionych grą zespołu trenera Ojrzyńskiego. Do przerwy zabrzanie nie oddali zresztą ani jednego celnego strzału na bramkę Jasmina Buricia... Drugą połowę gospodarze zaczęli z dwiema zmianami w składzie. W miejsce Sebastiana Stebleckiego i Jose Kante weszli Łukasz Madej oraz Maciej Korzym. Niewiele to jednak dao. Tymczasem na boisku zrobiło się nerwowo. Najpierw doszło do przepychanek po tym, jak na murawie, w okolicach środka boiska upadł Paulus Arajuuri. Potem z kolei po faulu Kwieka na Łukaszu Trałce, za co kapitan Górnika zobaczył żółtą kartkę. W 56. minucie trener Ojrzyński wykorzystał limit wszystkich zmian po tym, jak murawę opuścił zmęczony Paweł Golański. Trzy minuty później zabrzanie oddali pierwszy ceny strzał na bramkę Buricia. Piłkę uderzał Gergel, ale bramkarz gości był na miejscu. Jak się okazało było to jedyne celne trafienie miejscowych w całym spotkaniu... W 61. minucie było po meczu. W polu karnym Górnika Paweł Widanow najpierw zablokował piłkę po strzale Kownackiego. Dopadł do niej jednak najlepszy dzisiaj na boisku Pawłowski i płaski strzałem zaskoczył Janukiewicza. Zaraz potem z trybun posypały się bluzgi pod adresem Leszka Ojrzyńskiego. Kibice Górnika domagają się jego odejścia. "Zmiana trenera, hej w Zabrzu zmiana trenera" skandowali fani. Przy okazji głośno krzyczeli też: "Radek Sobolewski, Radek Sobolewski!". Wydaje się, że w tej sytuacji godziny trenera Ojrzyńskiego, który w Zabrzu pracuje od sierpnia ub. roku, są policzone. Zastąpić może go Kazimierz Moskal lub Mariusz Rumak. Wiosną jedenasta z Zabrza nie zdobyła jeszcze gola i śrubuje rekord bez zdobytej bramki. Piłkarzom Górnika nie udało się to już od 377 minut... W końcówce Lech spokojnie kontrolował już przebieg wydarzeń na boisku. Stracił też Pawłowskiego. Skrzydłowy Lecha musiał opuścić murawę po tym, jak głową zderzył się z Kopaczem. Opuszczał ją w asyście podtrzymujących go masażystów. Z Zabrza Michał Zichlarz Górnik Zabrze - Lech Poznań 0-2 (0-1) Bramki: 0-1 Dawid Kownacki (29.) 0-2 Szymon Pawłowski (61.) Żółte kartki: Paweł Golański, Aleksander Kwiek - Górnik. Dawid Kownacki, Kamil Jóźwiak, Tamas Kadar - Lech. Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 12 453 Górnik: Radosław Janukiewicz - Paweł Golański (56. Dominik Sadzawicki), Paweł Widanow, Bartosz Kopacz, Ołeksandr Szeweluchin, Ken Kallaste - Roman Gergel, Szymon Matuszek, Aleksander Kwiek, Sebastian Steblecki (46. Łukasz Madej) - Jose Kante (46. Maciej Korzym). Lech: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Mateusz Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar - Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh, Karol Linetty (87. Maciej Gajos), Szymon Pawłowski (80. Darko Jevtić) - Dawid Kownacki (74. Kamil Jóźwiak). <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>