Krzysztof Kubica pochodzi z Żywca. W poprzednim sezonie występował na wypożyczeniu w pierwszoligowym Chrobrym Głogów, w którym wystąpił w 18 ligowych spotkaniach i zdobył dwie bramki. Latem wrócił do Górnika. Jesienią wystąpił w siedmiu ekstraklasowych grach, będąc głownie rezerwowym. Tylko raz, w przegranym przez "Górników" spotkaniu z Rakowem Częstochowa (1-3), zagrał od pierwszej minuty. Tej zimy trener Marcin Brosz daje mu jednak szansę występów w podstawowym składzie. Kubica zagrał w podstawowym składzie w spotkaniu z AS Trencin (4-1) we wtorek. W wyjściowym składzie wystąpił też w sobotnim spotkaniu z liderem słowackiej Fortuna Liga Slovanem Bratysława (2-2). Piąty zespół Ekstraklasy przegrywał w stolicy Słowacji już dwoma bramkami, żeby jednak w drugiej połowie wszystko odrobić. - Pierwsza połowa była dość trudna, nie była jednak najgorsza. W szatni powiedzieliśmy sobie kilka słów, przeanalizowaliśmy wszystko jak mam grać, co mamy poprawić i strzeliliśmy dwie bramki, w tym jedną moją. Cieszę się bardzo, bo to moja druga bramka w meczach kontrolnych. Co do mnie to cieszę się, że gram na pozycji defensywnego pomocnika, bo to moja nominalna pozycja na boisku. Będę się starał robić wszystko, żeby został w tym pierwszym składzie i na boisku pomagać zespołowi - zaznaczył młody piłkarz w rozmowie z klubowymi mediami. 20-latek cieszy się nie tylko z gry w podstawowym składzie, ale i strzelanych goli w meczach ze słowackimi drużynami. Liczy, że równie dobrze będzie w PKO Ekstraklasie, która rusza przecież już za kilka dni. - Takie sparingi, z silnymi przeciwnikami są bardzo dobre, bo pokazują nam, na jakim jesteśmy poziomie. To był trochę przedsmak tego, co czeka nas za kilka dni w meczu ligowym z Lechem. Takie "lepsze" sparingi bardzo pomagają w przygotowaniu się do rozgrywek ekstraklasy - mówił po zremisowanym meczu ze Slovanem Kubica. Michał Zichlarz