21-letni piłkarz zrobił błyskawiczną karierę. Miejsce w wyjściowym składzie jedenastki z Zabrza wywalczył sobie wiosną zeszłego roku, kiedy jeszcze ekipa prowadzona przez Marcina Brosza występowała na zapleczu Ekstraklasy. Pomógł w wywalczeniu awansu, a potem był jednym z najmocniejszych punktów zespołu, który skończył rozgrywki na czwartym miejscu i latem zagrał w eliminacjach Ligi Europy. Jesienią Żurkowski przeżywał ciężkie chwile. Po brutalnym faulu Michała Maka z Lechii Gdańsk musiał pauzować przez kilka tygodni. Kiedy wrócił do gry, to pomógł młodzieżowej reprezentacji Polski w wywalczeniu awansu do finałów MME, które w czerwcu zostaną rozegrane we Włoszech i San Marino. Był jednym z najlepszych zawodników Orłów w dramatycznych barażowych meczach z Portugalią. Znakiem rozpoznawczym pomocnika Górnika jest niesamowita ilość pokonywanych przez niego kilometrów na boiskach Ekstraklasy. Mało który piłkarz biega w lidze tyle co on. Żurkowskim już zimą zeszłego roku interesowała się Fiorentina. Teraz w grze o zdolnego pomocnika są też inne kluby, z Juventusem i Milanem na czele. Portal calciomercato.com podał nawet cenę, za ile Polak trafi na Półwysep Apeniński. To 5 milionów euro! Teraz pojawiają się kolejne spekulacje, gdzie zawodnik Górnika może trafić. W grę ma wchodzić m.in. angielski Watford. Klub z Premier League szuka zastępstwa dla Abdoulaye Doucoure, który zimą ma się przenieść do Paris Saint-Germain, a jest też w kręgu zainteresowań Arsenalu oraz Evertonu. "Daily Mail" informuje, że na liście Watford FC jest trójka piłkarzy, to Philip Billing z Huddersfield Town, były reprezentant Francji juniorów Adrien Tamaze oraz właśnie Żurkowski. W kolejce do pozyskania pomocnika Górnika są też inni, jak Galatasaray, Southampton czy Borussia Dortmund. Jedno jest pewne, w styczniu wokół Żurkowskiego sporo będzie się działo. Michał Zichlarz