Zobacz zapis relacji LIVE! Tu znajdziesz zapis relacji LIVE dla urządzeń mobilnych! - Limit pecha został wyczerpany. Wierzę, że w Zabrzu szczęście nam pomoże i się odblokujemy - powiedział po porażce w Krakowie z Wisłą Tomasz Hajto, ale jego piłkarze zamienili tę wypowiedź w koncert życzeń. Dawid Plizga na środku boiska zabrał piłkę Aleksandrowi Kwiekowi i dograł do Quintany, który podciągnął parę metrów i huknął na bramkę. Odbita od próbującego blokować strzał Adama Dancha piłka zaskoczyła całkowicie Łukasza Skorupskiego. - Jak strzelamy bramkę jako pierwsi, to gra się od razu łatwiej. Potwierdziliśmy tę regułę w tym meczu - podsumował pierwszą połowę Ebi Smolarek, który w ataku "Jagi" grał od pierwszych minut. Hajto podkreślał też ostatnio zwyżkę formy Plizgi i młodego stopera Adama Dźwigały. To wszystko znalazło potwierdzenie w konfrontacji z mającym apetyty na dogonienie liderującej Legii Górnikiem. Plizga dograł z rzutu wolnego, a Dźwigała junior pięknie zagłówkował pod poprzeczkę. W Zabrzu wszyscy trzymali się za głowę - "Jaga" prowadziła dwubramkowo. Górnik próbował zaatakować, ale brakowało mu pomysłu, a przede wszystkim szybkości. Grał bardzo jednostajnie. Próbował rozgrywać Kwiek, wspierał go Krzysztof Mączyński, często ataki zabrzan szły prawym skrzydłem, gdzie starał się Olkowski, jednak "Górnicy" właściwie nie stwarzali zagrożenia. W I połowie tylko, raz w 33. Min zrobiło się gorąco pod bramką Jagiellonii. Po wrzucie z autu Olkowskiego piłkę przedłużył głową Szeweluchin, a strzelający nożycami w prawy róg Kwiek nie zdobył gola, bo fantastycznie interweniował Słowik! Na kolejną szansę zabrzanie kazali czekać swym kibicom aż do 73. min, gdy Siergiej Mosznikow po podaniu Mączyńskiego wyszedł sam na Słowika, technicznie uderzył nad bramkarzem. Piłka była już niemal w pustej bramce, ale świetnie ją wybił Adam Dźwigała z samiutkiej linii! Na dziesięć minut przed końcem Górnik zdobył kontaktowego gola. Z rzutu wolnego podał Gancarczyk, Bonin przedłużył podanie głową, a Przybylski huknął z woleja z 20 m w lewy róg! Słowik nie miał szans, rzucił się, ale nie sięgnął piłki! W doliczonym czasie do II połowy próbował wyrównać Bonin, lecz jego przewrotka z pięciu metrów była za wysoka. W zespole "Jagi" od pierwszych minut zagrał Euzebiusz Smolarek. Bramki nie zdobył, ale był aktywny i napsuł sporo krwi defensywie Górnika. Ekipa Górnika była osłabiona brakiem: Mariusza Magiery, Prejuce'a Nakoulmy, Ireneusza Jelenia, Przemysława Oziębały i Konrada Nowaka. Osiemnastkę uzupełnili Antoni Łukasiewicz i Bartosz Kopacz. "Jadze" brakowało m.in. lidera defensywy - Michała Pazdana i kontuzjowanych Tomasza Frankowskiego z Nikołozem Dżałamidze. Po meczu powiedzieli: Tomasz Hajto (trener Jagiellonii): "W Górniku stawiałem swoje pierwsze kroki w poważnej piłce i dlatego dziś byłem dwa razy bardziej zestresowany niż podczas innych meczów. Tym bardziej, że przyjechaliśmy tu po wpadce w Bielsku-Białej. Mówiłem moim piłkarzom, że Górnik jest do pokonania, ale musimy być do bólu konsekwentni przez cały mecz. I cieszę się, że tak zagraliśmy. Niespełna 18-letni Adam Dźwigała rozegrał świetny mecz. Wybił piłkę z naszej bramki, zdobył ważnego gola. Moja drużyna pokazała dziś charakter i żal mi tylko, że taki dobry mecz wyszedł nam akurat przeciwko Górnikowi". Adam Nawałka (trener Górnika): "Długo analizowaliśmy przed tym spotkaniem grę Jagiellonii i zawodnicy dostali informację o potencjale tej drużyny w budowaniu akcji. Analiza jednak to jedno, a gra to coś zupełnie innego. Musimy przyjąć tę porażkę "na klatę". Żadnej wymówki nie ma. To, co nas nie zabije, to nas wzmocni i wierzę, że z takim postanowieniem podejdziemy do kolejnego meczu. Nie da się zdobyć punktów grając z pełnym zaangażowaniem, poświęceniem i stwarzając sobie sytuacje od 60 minuty. Piłka wymaga konsekwencji w całym meczu i przekonaliśmy się dziś o tym boleśnie. Wierzę, że w kolejnym spotkaniu zagramy zupełnie inaczej". 17. kolejka T-Mobile Ekstraklasy: Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 1-2 (0-2) Bramki: 0-1 Quintana (10. z podania Plizgi), 0-2 Dźwigała (31. głową z podania Plizgi), 1-2 Przybylski (81. z podania Bonina).