W zwycięskim starciu w sobotę z Pogonią 3-1, 36-letni napastnik najpierw trafił do siatki na 2-0, wykorzystując świetne podanie dobrze grającego w środku pola Łukasza Wolsztyńskiego, a w drugiej połowie dołożył asystę przy efektownym trafieniu swojego rodaka Jesusa Jimeneza. W sobotę na stadionie w Zabrzu dopingowała go nie tylko narzeczona z córeczką, ale też rodzice oraz brat. - Zawsze daję z siebie wszystko. Cieszę się, że mogę z rodziną świętować gola i zwycięstwo. Moi rodzice przyjechali po raz pierwszy oglądać mój mecz na żywo. Brat był już wcześniej na kilku spotkaniach, ale dla rodziców to pierwsza taka wizyta. To było dla mnie bardzo dobre spotkanie - cieszył się po spotkaniu "Angulo-gol", jak śpiewają o nim kibice Górnika. - To był trudny mecz. Pogoń to mocna drużyna, zajmują trzecie miejsce w tabeli, ale to my zasłużyliśmy na zwycięstwo. Zawsze powtarzam, że jeśli będziemy odpowiednio skoncentrowani, to możemy wygrać z każdym. Myślę, że mamy potencjał na pierwszą ósemkę i będziemy o nią walczyć. Na boisku musimy udowodnić, że na to zasługujemy - komentował król strzelców Ekstraklasy. Zabrzanie przede wszystkim muszą poprawić grę na wyjazdach, żeby znaleźć się w grupie mistrzowskiej. W tym sezonie na obcym stadionie jeszcze nie wygrali. Zanotowali pięć remisów i aż siedem porażek. Po raz ostatni w delegacji wygrali w maju zeszłego roku, na zakończenie poprzedniego sezonu, zwyciężając w Kielcach Koronę. We wtorek "Górników" czeka trudna eskapada i mecz z rozpędzonym Lechem na jego terenie. - Mamy problem w meczach wyjazdowych. W zeszłym sezonie było dokładnie odwrotnie, graliśmy lepiej na wyjazdach niż u siebie. Myślę, że musimy się skupić na swojej grze i wierzę, że w Poznaniu zagramy tak jak z Pogonią - podkreśla Angulo, który w tym sezonie na swoim koncie ma już 11 bramek oraz 4 asysty. Michał Zichlarz, Zabrze <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>