W sobotnim meczu z Zagłębiem Lubin, najskuteczniejszy od 2016 roku w barwach Górnika piłkarz, którzy przez cztery lata gry w Zabrzu strzelił aż 88 goli, pożegnał się z kolegami i kibicami. Trener górniczej jedenastki Marcin Brosz do końca walczył o to, żeby zawodnik został w prowadzonym przez niego zespole. Nie było jednak na to szans. - Igor dostarczał nam wielu emocji i zdobywał bramki praktycznie z każdego rodzaju akcji, czy to z kontry czy ze stałego fragmentu gry. Wiele ciekawych momentów, ale w mojej głowie najbardziej tkwi to, co stało się w Puławach, gdzie jego gol dał nam awans do Ekstraklasy. Trzeba powiedzieć i przypomnieć, że Igor przychodził do nas w trudnym momencie, gdy nie wszyscy piłkarze chcieli do nas przyjść. On podjął to wyzwanie, zdawał sobie sprawę, jak utytułowanym klubem jest Górniki i jakie wyzwania będą stawiane także przed nim. Po meczu z Lubinem ta owacja, którą zgotowali mu kibice na trybunach, a koledzy z boiska w szatni, to pokłosie tego, jaką jest osobą. Nie bał się podjęcia trudnego wyzwania i stąd taka reakcja wszystkich, za co bardzo dziękuję - komentuje szkoleniowiec Górnika. 36-letni Angulo swoją przygodę z futbolem ma kontynuować w indyjskiej Super Lidze. Już kilka tygodni temu spekulowano, że będzie to prowadzony przez dobrze znanego z pracy w Polsce Kibu Vicunę, klub o nazwie Kerala Blasters FC. - Niczego nie mogę potwierdzić. Mogę tylko powiedzieć, że w przeciągu dwóch-trzech dni podpiszę nowy kontrakt i wtedy wszyscy się dowiedzą, gdzie będę grał - mówi nam krótko piłkarz, który wcześniej grał także we Francji, na Cyprze i w Grecji. Jak niesie wieść z nowym klubem ma podpisać długi, bo trzyletni kontrakt. Będzie tam zarabiał dwa razy tyle co w Górniku Zabrze! Dodajmy jeszcze, że w 10-zespołowej Indian Super League, aż sześć zespołów prowadzonych jest przez trenerów z Hiszpanii. Jednym z nich jest właśnie Kerala Blasters FC. Michał Zichlarz, Zabrze