Górnik Zabrze gra u siebie z Zagłębiem w sobotę, 30 października. Początek meczu o godz. 17.30. Paweł Czado: Gracie teraz z Zagłębiem Lubin. Czy z tego rodzaju rywalem będzie pan oczekiwał bardziej akcji czy reakcji?Jan Urban, trener Górnika Zabrze: - Jednego i drugiego. W dalszym ciągu twierdzę, że Górnik gra fajną, ciekawą piłkę, kreuje dużo sytuacji. Możemy mieć pretensje tylko do siebie, że ich nie wykorzystywaliśmy, że uciekło nam kilka punktów. O żadnym spotkaniu nie możemy powiedzieć, że mieliśmy dużo szczęścia, bo zdobyliśmy jakieś punkty. Wręcz odwrotnie... Czekam na sytuację gdzie w każdym kolejnym meczu zdobywalibyśmy komplet punktów. Tego Górnikowi brakuje - wygrać dwa, trzy mecze z rzędu. To było możliwe, ale nie wykorzystaliśmy sytuacji więc balansujemy bliżej końca tabeli niż środka. Analizowaliśmy Zagłębie, ten zespół to niespodzianka. Może zagrać dobrze i ograć kogokolwiek a za chwilę przegrać kolejny mecz. Nie możemy na to patrzeć. Liczę na to, że poprawimy skuteczność, nie jest łatwo stwarzać sobie dogodne okazje, jak choćby w przegranym meczu z Wisłą gdzie mieliśmy cztery setki. W dodatku jeśli w konkretnym meczu wygrywamy to musimy lepiej zarządzać pozytywnym wynikiem. W pucharowym meczu ze Ślęzą Wrocław wystąpiło kilku piłkarzy, którzy grają mało, choćby Sanogo czy Tosevski... Ich szanse ma grę w lidze przez to w jakiś sposób wzrosły? - W meczu Pucharu Polski z Radomiakiem też występowali zawodnicy, którzy grali mnie w lidze. Nie miałem powodów żeby nie zrobić podobnie w tym spotkaniu przeciw drużynie trzecioligowej, wiedząc, że nie będzie łatwo, bo puchar - to utarte powiedzenie, ale tak w rzeczywistości jest - rządzi się własnymi prawami. Mimo że po pierwszej połowie wydawało się, że będziemy spokojnie dążyli do zakończenia tego spotkania bez żadnych problemów, to tak nie było. Czy ci piłkarze mają szansę gry? Wydaje mi się, że każdy piłkarz, bez względu na to czy wystąpił w pucharze czy nie, te szanse ma - musi walczyć na treningach, sparingach czy przy okazji takich spotkań. Jeden moment niczego nie przesądza, obserwuję zawodników w jakimś dłuższym okresie, kto jest w najlepszej formie ten zagra z Zagłębiem Lubin. Pan nie jest raczej chętny do rewolucji w składzie, raczej jest to stały Górnik. - Ktoś mógłby powiedzieć, że jedna drużyna w pucharze, druga w lidze (uśmiech). Ale rozumiem, że chodzi o tę grającą w ekstraklasie. Fakt: ukształtowała się jedenastka dosyć stabilna. Z drugiej strony jesteśmy na początku sezonu rozegraliśmy nie aż tak dużo spotkań i w tym czasie jakieś tam roszady w składzie były. Przyszedł czas, że w ostatnich meczach ta jedenastka czy też trzynastka, czternastka zawodników ustabilizowała się i między nimi toczy się rywalizacja, w efekcie gramy w lidze niedużą ilością zawodników. Ale tak ja powiedziałem: to nie znaczy, że ktoś do tego składu nie może wskoczyć. Przyjdą kartki i - oby nie - kontuzje i ten skład delikatnie będzie się zmieniał. Ale nie za dużo, bo my nie mamy tak szerokiej kadry żeby można było powiedzieć, że możemy sobie spokojnie rotować składem w jednej, drugiej czy trzeciej formacji.Idealny Górnik to taki, który wygrywa po emocjonującym meczu i pięknych bramkach?- Ale wydaje mi się, że Górnika można oglądać z przyjemnością. Oczywiście: wkurzają nas wyniki takie jak z Cracovią, Niecieczą czy choćby nawet ostatnio z Lechią gdzie i dłużej trwało spotkanie to mieliśmy coraz lepsze sytuacje i mogliśmy wygrać. Często jest tak, nie oszukujmy się, że kiedy drużyna gra dobrze a nie wygrywa to nie podkreśla się tak tych atutów i sytuacji. Weźmy nasz mecz z Wisłą: w I połowie wiedzieliśmy, że wysoki pressing będzie nas kosztował mnóstwo sił, ale moim zdaniem się opłacało. W jakim sensie? Dzięki temu stworzyliśmy sobie sytuacje żeby prowadzić w tym spotkaniu, żeby mieć kontrolę nad meczem. Ale myśmy tego nie wykorzystali Nie udało się strzelić gola a druga połowa w naszym wykonaniu była już dużo słabsza. Dostaliśmy przypadkową bramkę i miało to duży wpływ na nasze morale, nasz "mental" a Wisła urosła i zaczęła kontrolować to spotkanie. Ale ta to czasami bywa... Co z Lukasem Podolskim? Niektórzy krytykują jego dorobek w lidze.- Każdy kibic czy dziennikarz ma prawo do własnej oceny. Osobiście z Lukasa jestem bardzo zadowolony, z tego jak pracuje, z tego jak pokazuje kolegom z drużyny sposób zachowania na treningach. Wydaje mi się, że w meczach też prezentuje się coraz lepiej. Czekam oczywiście jak większość kibiców na jego pierwszą bramkę. Żartowałem z nim przed meczem z Wisłą, że teraz czekam na jego gola. - Tak, tak - odpowiedział. To potem mu dogryzałem: "obiecałeś, miałeś strzelić i co?" (uśmiech). Sytuację miał dosyć fajną. Ale poważnie: dla zawodników Górnika, dla mnie to supersprawa, że mamy takiego chłopaka w naszej drużynie. rozmawiał i notował: Paweł Czado