Na mecz do Wrocławia pojechało ponad dwa tysiące kibiców klubu z Zabrza, którzy zajęli cały sektor wrocławskiego stadionu. Po niedzielnym meczu, który zakończył się wynikiem 1-1, policja zatrzymała piątkę pseudokibiców. Wśród nich była dwójka fanów Górnika, w tym bramkarz zabrzan Grzegorz K., który dziś stanie przed prokuratorem. - Potwierdzam informację o zatrzymaniu pięciu osób, trzech związanych z wrocławskim klubem i dwóch z klubem z Zabrza. Personaliów tych osób ujawnić nie mogę. Co do okoliczności zdarzenia, to doszło do bójki i szybkiej interwencji policji w celu niedopuszczenia do eskalacji tego zdarzenia. Niektóre z zatrzymanych osób miały prawie 2 promile alkoholu. Wszyscy trafili do policyjnego aresztu - informuje nadkomisarz Krzysztof Zaporowski z Sekcji Prasowej Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Podejrzanym postawiono zarzut z artykułu 158 Kodeksu Karnego tj. udziału w bójce. Dzisiaj mają stanąć przed prokuratorem. Grozi im kara pozbawienia wolności do trzech lat. Oświadczenie w całej sprawie wydał zarząd Górnika. "Klub w chwili obecnej nie posiada żadnych informacji odnośnie przedstawionego tematu. Jeżeli takowe się potwierdzą, wówczas sprawa zostanie przez Klub szczegółowo i wnikliwie przeanalizowana. Grzegorza K. nie było w kadrze meczowej na niedzielny mecze ze Śląskiem Wrocław, a zespół Górnika szczęśliwie i bez żadnych problemów wrócił po zakończeniu spotkania do Zabrza" - napisano w komunikacie udostępnionym mediom. Grzegorz K. dalej jest w kadrze klubu z Zabrza, ale przegrywa rywalizację o miejsce w zespole z Tomaszem Loską oraz Wojciechem Pawłowskim, choć w pierwszej części sezonu zdarzały się mecze, że siedział na ławce rezerwowych. Ostatnie spotkanie w Ekstraklasie rozegrał w maju 2016 roku. Łącznie, w najwyższej klasie rozgrywkowej, wystąpił w 72 grach. Z Górnikiem ma ważny kontrakt do końca czerwca tego roku. SW Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy