<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/gornik-zabrze-arka-gdynia,5907" target="_blank">Relacja na żywo z meczu Górnik Zabrze - Arka Gdynia</a><a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/gornik-zabrze-arka-gdynia,id,5907" target="_blank">Relacja na żywo z meczu Górnik Zabrze - Arka Gdynia na urządzenia mobilne</a> Zabrzanie zaczęli spotkanie z Romanem Prochazką w wyjściowym składzie. Słowacki pomocnik, który jeszcze w poprzednim sezonie grał z Viktorią Pilzno w fazie grupowej Ligi Mistrzów, debiutował w Ekstraklasie. Przed tygodniem z Koroną w Kielcach nie mógł zagrać z powodu kontuzji. Mecz miał bardzo duże znaczenie dla układu tabeli w jej dole, oba zespoły dzieli przecież niewielka ilość punktów. Zaczęło się pechowo dla Adama Dei, który w jednym z pierwszych starć doznał urazu, na szczęści dla siebie nie na tyle poważnego, żeby dalej nie móc grać. W 5. minucie dobrą centrą popisał się Erik Janża, ale na miejscu był Pavels Steinbors. Zaraz potem, po dobrze i pomysłowo rozegranym rzucie rożnym i uderzeniu głową Igora Angulo, piłka wylądowała na poprzeczce bramki gości. W 8. minucie lewym skrzydłem urwał się Jesus Jimenez, ale jego efektowny rajd zakończył się tylko kolejnym rożnym dla zabrzan. Pierwsze minuty, to przewaga dobrze i pomysłowo grających "Górników", podobała się zwłaszcza gra w drugiej linii, co w pierwszej części sezonu było pietą achillesową zabrzan. W 12. minucie szczęścia ponownie próbował Angulo, ale został powstrzymany przez skutecznie interweniujących defensorów. Arka w tym momencie gry miała kłopot z wyjściem ze swojej połowy. W pierwszym kwadransie gdynianie zanotowali jeden rzut różny i było to wszystko, na co stać ich było z przodu. W 17. minucie świetnie zachował się Łukasz Wolsztyński, który wykorzystał nieporozumienie pomiędzy Steinborsem i Christianem Maghomą. Wyłuskał pikę, a zaraz potem nieprzepisowo został powstrzymany przez obrońcę przeciwnika i prowadzący mecz Szymon Marciniak wskazał na jedenastkę. Do piłki podszedł Angulo i... chybił, posyłając piłkę obok lewego słupka bramki Steinborsa. Najlepszy strzelec zabrzan tylko złapał się za głowę... Potem gra się wyrównała. W 24. minucie oglądaliśmy pierwszy celny strzał zespołu z Pomorza. Zza pola karnego mocno uderzał Marko Vejinović, ale Martin Chudy był na miejscu. W odpowiedzi celnie trafił też Wolsztyński, ale za lekko, żeby zaskoczyć tak dobrego bramkarza, jak Steinbors. Chwilę później efektowną akcję przeprowadził Angulo, ale skończyło się na strachu "żółto-niebieskich". Z minuty na minutę było mniej ciekawie. Było mało godnych uwagi akcji, a wiele strat, złych zagrań i niedokładności z obu stron, także w wykonaniu Prochazki, który potrzebuje jeszcze czasu, żeby zgrać się z resztą kolegów. W końcowych minutach I części dwóch dobrych zagrań Janży i Jimenza nie wykorzystał Wolsztyński. Ta część gry zakończyła się celnym uderzeniem z wolnego w wykonaniu starającego się w jedenastce Arki Vejinovicia, ale Chudy nie dał się zaskoczyć. Druga cześć rozpoczęła się od strzału z okolic 20 metra w wykonaniu Alasana Manneha, ale piłka minęła cel. W 48. minucie świetną interwencją popisał się z kolei Maghoma, który w ostatniej chwili zablokował piłkę uderzaną przez Wolsztyńskiego. To była świetna okazja miejscowych. Pięć minut później strzelał Erik Jirka, ale wcześniej był na spalonym i gdyby trafił, to bramka i tak nie byłaby uznana. Górnik, podobnie jak na początku meczu, znowu jednak atakował. W 55. minucie Jirka zagrał do Jimenza, ale ten trafił w rywala. Gospodarze reklamowali w tej sytuacji rękę, ale arbiter nie przerwał gry. W odpowiedzi głową obok uderza Maciej Jankowski. W 62. minucie huknął Angulo, ale znowu dobrze interweniował bramkarz drużyny z Gdyni. Z kolei bita z dystansu piłka przez Damiana Zbozienia minęła cel. W 70. minucie płasko dośrodkowywana przez Janżę piłka spokojnie przeleciała tuż obok słupka bramki Steinborsa. Zaraz potem Łotysz kapitalnym wybiegiem wyłuskał piłkę spod nóg Angulo. Zabrzanie przeważali, ale niewiele z tego wynikało. W 75. minucie, po dobrym dośrodkowaniu z rożnego Janży, obok głową strzelał Bochniewicz. "My chcemy gola! Górnicy my chcemy gola!" skandowali kibice. I w końcu się doczekali, bo w 83. minucie wpisał się Angulo, zaskakując uderzeniem z ostrego kąta bramkarza gdynian po podaniu Jimeneza. To jego 10 trafienie w tym sezonie. Już w samej końcówce rezultat na 2-0 ustalił Paweł Bochniewicz. Na raty strzelał po rzucie rożnym, ale w końcu pokonał Steinborsa! Z Zabrza Michał Zichlarz Górnik Zabrze - Arka Gdynia 2-0 (0-0) Bramki: 1-0 Angulo (83.), 2-0 Bochniewicz (90.+1). Żółta kartka - Górnik Zabrze: Przemysław Wiśniewski, Boris Sekulic, Igor Angulo. Arka Gdynia: Christian Maghoma, Adam Marciniak. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 9 468. W 17. min. Igor Angulo nie wykorzystał karnego dla Górnika. Po jego strzale piłka odbiła się od słupka i poleciała poza boisko. Górnik Zabrze: Martin Chudy - Boris Sekulic, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Erik Janza - Erik Jirka, Roman Prochazka (89. Michał Koj), Łukasz Wolsztyński (64. David Kopacz), Alasana Manneh (69. Mateusz Matras), Jesus Jimenez - Igor Angulo. Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Adam Marciniak, Christian Maghoma, Luka Maric, Damian Zbozień - Maciej Jankowski (68. Nemanja Mihajlovic), Adam Deja, Marko Vejinovic (88. Marcus Vinicius), Michał Nalepa, Mateusz Młyński - Fabian Serrarens. Po meczu Górnik - Arka (2-0) powiedzieli: Aleksandar Rogic (trener Arki Gdynia): "Gratuluję Górnikowi, ponieważ był on dziś lepszym zespołem i zasłużył na zwycięstwo. Wygrał więcej pojedynków, stworzył więcej sytuacji strzeleckich. Oczywiście przyjechaliśmy tutaj, aby zdobyć punkty. Naszym planem na to spotkanie była gra atakiem pozycyjnym. Nie znam statystyk z tego spotkania, ale wydaje mi się, że częściej piłka była przy naszych nogach. Jednak to przeciwnik stworzył groźniejsze sytuacje. Teraz musimy skupić się na dobrym przygotowaniu się do następnego meczu". Marcin Brosz (trener Górnika Zabrze): "Zdawaliśmy sobie sprawę, że dziś po tym jak padnie bramka, zwiększą się emocje. Tak też się wydarzyło. Chcieliśmy gola zdobyć zdecydowanie szybciej. Mieliśmy przecież ku temu okazje. Z mojej perspektywy jest jednak ważnym, że zawodnicy nie załamali się, a przecież była poprzeczka i rzut karny, którego nie wykorzystaliśmy. Cały czas dążyliśmy do tego, aby zdobyć bramkę. Cieszę się, że przy wyniku 1:0 gola po stałym fragmencie gry zdobył Paweł Bochniewicz. Długo na to ciężko pracował. Na pewno doda mu pewności siebie. Podsumowując, to było trudne spotkanie, dziękuję kibicom za wsparcie. Cieszymy się, że dostarczyliśmy fanom pozytywnych emocji. - Bardzo pozytywnie oceniam debiut Romana Prochazki. Chciał zagrać w meczu z Koroną, ale przydarzył mu się uraz. Na pewno jeśli w następnym meczu będziemy mieć rzut karny, to będzie go wykonywał Igor Angulo. Nie trafił dziś do bramki z karnego, ale dążył cały czas do tego, aby się zrehabilitować. Ten gol, który zdobył, był piękny. Uderzył z trudnej pozycji i chociaż Pavels Steinbors jest w dobrej dyspozycji, to znalazł miejsce, aby piłka wpadła do siatki". <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank"></a><a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ekstraklasy</a>