Piłkarze Górnika w niedzielę powalczą na własnym stadionie z Pogonią. Zdaniem dyrektora sportowego drużyny z Zabrza Roberta Warzychy, w grze szczecińskiego zespołu widać już rękę nowego szkoleniowca Jana Kociana. - Będziemy musieli się wznieść na wyżyny, by wygrać - ocenił Warzycha. - Pogoń czeka na rywala na swojej połowie i kontratakuje. Myślę, że podobnie będzie w niedzielę. To poukładany zespół, mający dobrych zawodników - komplementował szczecinian. Górnik tej jesieni pokonał już jedną drużynę prowadzoną przez Kociana - Ruch Chorzów 2-1. Po tym pojedynku Słowak stracił pracę w chorzowskim klubie i przeniósł się do Szczecina. Potem zabrzanie przegrali dwa mecze ligowe (0-5 z Wisłą Kraków i 0-1 z GKS Bełchatów), odpadli też z rywalizacji o Puchar Polski po porażce u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2-4. - Trzy porażki z rzędu to nic fajnego dla nas, kibiców, trenerów. Może nie czujemy presji, jednak zdajemy sobie sprawę z sytuacji. Mamy świadomość, co się wydarzyło w ostatnim czasie. W Bełchatowie zasługiwaliśmy na wygraną, ale na porażce zaważył jeden błąd. To, co się stało w pucharowym pojedynku, trudno skomentować. Byliśmy zamroczeni, a rywal dobrze to wykorzystał - powiedział obrońca zabrzan Błażej Augustyn. Podkreślił, że kwestie finansowe nie mają znaczenia w podejściu do spotkań. - Czy dostawaliśmy pensje, czy nie - nic się nie zmieniało. Zawsze jesteśmy nastawieni bojowo i interesuje nas jak najlepszy rezultat. Szczecinianie zagrają w Zabrzu po czwartkowym meczu Pucharu Polski z Legią Warszawa (1-3 po dogrywce). Początek o godz. 13.