26-letni zawodnik otworzył wynik wczorajszego meczu, wykorzystując świetną akcję duetu Łukasz Wolsztyński - Boris Sekulić. Zdobył ważnego gola, a do tego dobrze grał, będąc silnym punktem drużyny. W indeksie InStat, oceniającym grę poszczególnych zawodników, otrzymał wysoką liczbę 339 punktów. Lepsi pod tym względem byli w niedzielę tylko Igor Angulo oraz Jesus Jimenez - 353 pkt. Po trafieniu do siatki Zapolnik wziął piłkę pod koszulkę i włożył kciuk w usta. - Małżonka jest w ciąży, cieszymy się z tego i ta cieszynka jest dla niej i dla dziecka. Ta radość była przygotowana, a strzelona bramka dodatkowo cieszy - tłumaczył z uśmiechem po meczu. W przeciwieństwie do innych ligowych graczy, Zapolnik latem nie miał wakacji. Tuż przed rozpoczęciem przygotowań wziął ślub ze swoją wybranką, panią Karoliną, tak jak zawodnik Górnika pochodzącą z Białegostoku. Wszystko było podporządkowane weselu. Teraz radości państwa Zapolnik ciąg dalszy, bo wkrótce doczekają się potomka. Sam piłkarz należy do jednych z najbardziej pracowitych w zespole. Pokazał to wiosną, pokazuje teraz. Po przyjściu latem zeszłego roku grał regularnie, ale po zimowych wzmocnieniach stracił miejsce w wyjściowym składzie. Dalej ciężko pracował i w końcu znowu wskoczył do pierwszej jedenastki. W nowym sezonie wydawało się, że znowu nie będzie mu łatwo. W kadrze Górnika nie brakuje bowiem graczy na prawą stronę pomocy. Jest Ishmael Baidoo z Ghany, jest sprowadzony z Argentyny Juan Bauza. Gra jednak Zapolnik, i to pomimo kontuzji oraz kilkutygodniowej pauzy w tym sezonie. - Czuję się dobrze po urazie, choć z Koroną znowu dał o sobie znać, bo przedwcześnie musiałem opuścić boisko. Mam nadzieję, że będzie jednak w porządku i nie będę miał kolejnej przerwy - powiedział. Górnik, który latem stracił wielu swoich kluczowych graczy, jak Szymona Żurkowskiego, Waleriana Gwilię czy Daniego Suareza, dobrze zaczął rozgrywki. Zabrzanie szczególnie dobrze prezentują się u siebie, gdzie pokonali już Zagłębie Lubin, Raków Częstochowa i teraz Koronę. - Tak sobie założyliśmy od początku sezonu, że mecze na swoim terenie będziemy wygrywać i tak jest, bo z Koroną odnieśliśmy trzecie zwycięstwo z rzędu. Dodatkowo nie straciliśmy jeszcze ani jednej bramki, co cieszy, a pokazaliśmy siłę z przodu. Tak to powinno wyglądać, bo chcemy na ten nasz stadion przyciągać jeszcze więcej kibiców. Widać, że to wszystko idzie do przodu i mam nadzieję, że będziemy wypełniali trybuny aż do kompletu - podkreśla Zapolnik. Zawodnik jedenastki z Zabrza dodaje: - Teraz już myślimy o czekającym nas w piątek meczu z Arką w Gdyni. Miejmy nadzieję, że pokusimy się tam o pierwszą wyjazdową wygraną - zaznacza. zich Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz