W niedzielnym meczu Pucharu Ekstraklasy golkiper zabrzan po raz drugi obronił jedenastkę. Tym razem nie dał się pokonać Piotrowi Ćwielongowi. - Na pewno cieszy mnie obroniony rzut karny, ale co z tego, skoro nie potrafimy wygrać. Trzeba remis z Ruchem przyjąć z otwartymi ramionami, bo wyrównaliśmy dopiero w ostatniej akcji meczu. Jeżeli chcemy myśleć o awansie z grupy to za wszelką cenę wyjazdowe potyczki z Odrą Wodzisław i Polonią Bytom wypada wygrać - stwierdził 26-letni bramkarz. Górnik znajduję się na ligowym dnie stawki. W najbliższy weekend zmierzy się na wyjeździe z dobrze grającą u siebie Lechią Gdańsk. - Wiemy, że czeka nas niezwykle ciężka przeprawa, ale jedziemy tylko po trzy punkty. Zwycięstwo pozwoli nam zapewne wyjść ze strefy spadkowej. Potem są mecze z ŁKS i Bełchatowem, które również chcemy i musimy wygrać. Przy dobrej grze z pewnością będziemy piąć się w górę tabeli - dodał Nowak. Obyty na polskich boiskach bramkarz będzie chciał wrócić do pierwszego składu 14-krotnego mistrza Polski. - Na każdym treningu i każdym meczu daję z siebie wszystko - zapewnia. Sebastian Nowak docenia potencjał i umiejętności swojego konkurenta z drużyny Michala Vaclavika. - Nie ulega wątpliwości, że jest to solidny bramkarz, z Wisłą bronił bardzo dobrze. Między nami nie ma żadnej złośliwości, życzymy sobie dobrze, ale to jeden z nas broni w czasie meczu. Ja będę robił wszystko, by reprezentować barwy Górnika w nadchodzących kolejkach - zakończył.