Zespół trenera Brosza swój ostatni ekstraklasy pojedynek zremisował na własnym stadionie z Wisłą Płock 1-1, AS Trenczyn przegrał u siebie z MFK Rużomberok 1-4. "Nie można z tej porażki wyciągać pochopnych wniosków. Zespół z Trenczyna prowadził grę, stracił gola z rzutu karnego, potem dwóch jego piłkarzy zobaczyło czerwone kartki i to zmieniło oblicze spotkania" - ocenił Brosz. Podkreślił, że jego zespół chciał i mógł wygrać pierwsze spotkanie. "Nic się nie zmieniło. Nadal gramy o zwycięstwo. U siebie mieliśmy sporo okazji do zdobycia gola, w rewanżu musimy być skuteczniejsi. Przygotowaliśmy się najlepiej, jak to było możliwe. Czeka nas trudne zadanie, ale wierzymy, że jesteśmy w stanie awansować. Czy to się uda - okaże się na boisku" - dodał szkoleniowiec. Na zwycięzcę rywalizacji polsko-słowackiej czeka w 3.rundzie kwalifikacji holenderski Feyenoord Rotterdam. "Tak daleko nie wybiegamy myślami. Mamy za sobą połowę rywalizacji ze Słowakami. Na razie liczy się dla nas tylko czwartkowy rewanż. Cieszymy się z tego, co się wokół nas dzieje, cieszymy się z każdego kolejnego meczu" - stwierdził Brosz. Jego zdaniem tropikalna pogoda nie będzie miała wpływu na przebieg rywalizacji. "Ostatni mecz ligowy rozegraliśmy o 15.30. Warunki są zawsze równe dla obu drużyn, wiadomo, jaka jest pogoda od dłuższego czasu. Trzeba to zaakceptować" - zaznaczył. Jego zdaniem gospodarze czwartkowego pojedynku będą czekali na szansę w kontrataku. "Zdajemy sobie sprawę z tego, że każda nasza akcja ofensywna będzie okazją dla rywali, by nas skontrować. Musimy zagrać tak, żeby im to utrudnić, a nasze sytuacje wykorzystać" - zakończył Brosz. Górnik w 1. rundzie wyeliminował mołdawską Zarię Balti, Słowacy okazali się lepsi od czarnogórskiej Buducnosti Podgorica. Czwartkowy mecz rozegrany zostanie na stadionie w Myjawie o godz. 17.30. Słowacy przekazali dla kibiców Górnika 150 biletów. Autor: Piotr Girczys