W Łodzi trzy punkty Górnikowi zapewnił Tomasz Zahorski, który niedawno miał okazję debiutować w reprezentacji Polski. "Po najbliższej kolejce ligowej okaże się na co stać Górnika. Gramy na wyjeździe z Koroną Kielce. Trener Ryszard Wieczorek już nam powiedział, że po tym meczu okaże się, czy już możemy walczyć o ligową czołówkę, czy odstajemy od takich drużyn jak Wisła, Legia czy Korona i musimy jeszcze się uczyć. W tej chwili na pewno cieszymy się, że zajmujemy dość wysokie miejsce w tabeli. Ale pamiętam, jak na początku sezonu było sporo słów krytyki pod naszym adresem" - powiedział Zahorski w "Super Expressie". Zahorski rywalizuje w ataku zabrzan z Dawidem Jarką liderem klasyfikacji strzelców Orange Ekstraklasy. "Między nami nie ma rywalizacji. Współpracujemy i jak na razie przynosi to dobre efekty. Obaj pamiętamy, że najważniejsza jest drużyna. Wiem, że Dawid mierzy w koronę króla strzelców - mówi o tym otwarcie. I życzę mu, by ją zdobył. Jednak na pierwszym miejscu jest zespół. I o tym w klubie wszyscy pamiętamy" - stwierdził 23-letni piłkarz, który ma nadzieję na kolejne powołania do kadry. "Cieszę się, że trener Leo Beenhakker zwrócił na mnie uwagę. Wiem, że był na naszym meczu w Grodzisku Wlkp. i obserwował grę. Dla wielu moje powołanie było sporym zaskoczeniem. Słyszałem głosy, że zamiast mnie do kadry powinien trafić z Górnika, Dawid Jarka. Wydaje mi się jednak, że selekcjoner nie szukał zawodnika, który byłby typowym łowcą goli, stojącym na szpicy. A bardziej kogoś grającego, jak to się mówi, "tyłem do bramki", dogrywającego piłki. Być może nawet alternatywy dla Grzegorza Rasiaka" - podkreślił Zahorski.