Ekstraklasa: wyniki, strzelcy, tabela, terminarz Górnik pozostaje w tym roku bez ligowej wygranej. Warzycha w sobotę po raz pierwszy zasiadł na ławce trenerskiej zabrzan. Zastąpił zwolnionego Ryszarda Wieczorka. Z racji braku odpowiedniej licencji figurował jednak w protokole jako "trener menedżer", a jako "pierwszy" wpisany był Dankowski. Pierwsze minuty spotkania mogły zasiać w nieco zmarzniętych widzach wątpliwość, czy dobrze zrobili przychodząc na stadion w ten wietrzny i mokry wieczór. Długo bowiem kazali piłkarze obu zespołów czekać na jakąś podbramkową sytuację czy groźny strzał. Pierwsi rozruszali się gospodarze. Sytuacji sam na sam z bramkarzem Pogoni nie wykorzystali Przemysław Oziębała i Prejuce Nakoulma. Ta druga akcja skończyła się rzutem rożnym, po którym Rafał Kosznik z bliska wepchnął piłkę do siatki. Szczecinianie do przerwy nie zdołali zagrozić poważniej bramce Górnika, ale po zmianie stron potrzebowali tylko niespełna dwóch minut, by wyrównać. Jakub Bąk przymierzył zza pola karnego i uderzeniem po ziemi zaskoczył bramkarza rywali. Był to pierwszy celny strzał gości w meczu. I jak się potem okazało - ostatni. Zarazem "Portowcy" strzelili w końcu gola po dwóch spotkaniach bez trafienia. Pogoń zachęcona szybkim wyrównaniem częściej atakowała i w 57. minucie mogła prowadzić. Zabrzan po uderzeniu Dominika Kuna uratował słupek. Potem Marcin Robak kilka razy zakręcił obrońcami Górnika. Gospodarze odpowiedzieli "bombą" Wojciecha Łuczaka z rzutu wolnego obronioną przez szczecińskiego golkipera. Do zdecydowanego natarcia drużyna trenera Warzychy ruszyła dopiero w końcówce. Akcję na wagę trzech punktów przeprowadzili Nakoulma z Tomaszem Majtanem. Pierwszy podał, drugi strzelił, ale Radosław Janukiewicz obronił i skończyło się remisem. Dariusz Wdowczyk (trener Pogoni): - Był to mecz o dwóch obliczach. O pierwszej połowie chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. W przerwie mieliśmy sobie w szatni wiele do powiedzenia. Zachęcaliśmy bowiem Górnika do strzelenia gola swoimi nierozważnymi zagraniami. W drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę, szybko zdobyliśmy gola, stworzyliśmy kilka następnych okazji, ale Górnik kontratakował i w końcówce miał świetna sytuację. Z przebiegu spotkania myślę, że remis jest zasłużony. Cieszymy się z wyniku, ale też mamy o czym myśleć, bo zagraliśmy dziś dwie różne części w meczu. Józef Dankowski (trener Górnika): - My chcielibyśmy, aby pierwsza połowa w naszym wykonaniu trwała i po przerwie. W drugiej części Pogoń miała co prawda przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Jeżeli nie wykorzystuje się takich sytuacji jak ta nasza z końcówki spotkania, to trzeba się cieszyć z remisu, bo mecz mógłby się różnie skończyć. Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 1-1 (1-0) Bramki - Rafał Kosznik (32.) - Jakub Bąk (47.). Górnik: Grzegorz Kasprzik - Maciej Mańka, Boris Pandża, Ołeksandr Szeweluchin, Rafał Kosznik - Łukasz Madej, Szymon Drewniak (74. Tomasz Majtan), Robert Jeż (54. Wojciech Łuczak), Radosław Sobolewski, Przemysław Oziębała (83. Dzikamai Gwaze) - Prejuce Nakoulma. Pogoń: Radosław Janukiewicz - Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Maciej Dąbrowski, Adam Frączczak - Jakub Bąk, Rafał Murawski, Takafumi Akahoshi (77. Filip Kozłowski), Pavle Popara (46. Maksymilian Rogalski), Dominik Kun (61. Takuya Murayama) - Marcin Robak. Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Żółta kartka: Radosław Sobolewski - Sebastian Rudol, Maciej Dąbrowski, Pavle Popara. Widzów 3000.