Zobacz zapis relacji na żywo z tego meczu Wszystko, co było groźne w pierwszej połowie pod obiema bramkami wiązało się z osobami Prejuce'a Nakoulmy i Kamila Kosowskiego. Skrzydłowy Górnika swoimi rajdami siał popłoch w obronie gospodarzy, a dośrodkowania pomocnika Bełchatowa przeważnie trafiały do jego partnerów, tylko że ci nie umieli ich wykorzystać. W 21. minucie Mariusz Magiera zagrał prostopadle do Nakoulmy, który znalazł podaniem będącego przez polem karnym Aleksandra Kwieka, ale jego strzał przeszedł obok słupka. W odpowiedzi Kosowski na prawej stronie minął Magierę i wyłożył piłkę Grzegorzowi Fonfarze. Ten jednak za wolno składał się do strzału i jego uderzenie zablokował Michał Pazdan. Piłka wróciła jeszcze do Fonfary, który podał na lewo do Tomasza Wróbla. Skrzydłowy Bełchatowa zdecydował się na natychmiastowy strzał, jednak Łukasz Skorupski nie dał się zaskoczyć parując piłkę do boku. Po niespełna pół godzinie gospodarze stanęli jeszcze przed lepszą okazją i wyjątkowo nie za sprawą Kosowskiego. Z lewej strony dośrodkował Jacek Popek, a z kilku metrów "główkował" Wróbel, jednak trafił piłką w poprzeczkę. W 31. minucie Popek zobaczył żółtą kartkę za faul na Nakoulmie i, jak się później okazało, będzie to miało swoje konsekwencje. Tuż przed końcem pierwszej połowy przed szansą stanął Marcin Żewłakow. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kosowskiego i przebitce w polu karnym potknął się jednak o nogi Pazdana i nie oddał strzału. Doświadczony zawodnik na pewno nie zaliczy tego meczu do udanych, a że w poniedziałek był niezbyt dobrze dysponowany udowodnił już w szóstej minucie, kiedy bardzo słabo i niecelnie kopnął piłkę w innej dobrej sytuacji. W 45. minucie na kolejną szarżę zdecydował się Nakoulma. Wpadł z piłką w pole karne i dośrodkował między nogami Filipa Modelskiego. Tam czekał już Kwiek, którego zaatakował Popek i sędzia Marcin Borski wskazał na punkt oddalony 11 metrów od bramki bełchatowian, a obrońcy gospodarzy pokazał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. - To był ewidentny rzut karny - skomentował w przerwie poszkodowany pomocnik Górnika. Do "jedenastki" podszedł Nakoulma, który jednak uderzył bardzo słabo i praktycznie w środek bramki, stąd Łukasz Sapela pewnie sparował piłkę. W przerwie Kamil Kiereś, trener Bełchatowa, dokonał dwóch zmian. Wpuścił na murawę Macieja Szmatiuka, który miał załatać dziurę w obronie powstałą po wykluczeniu Popka oraz Dawida Nowaka. I to on został bohaterem w ekipie gospodarzy. Po godzinie gry Bełchatów wykonywał wrzut z autu. Piłka trafiła do rezerwowego napastnika, który zgrał ją sobie głową, minął Ołeksandra Szeweluchina i strzelił przy pierwszym słupku. Spotkanie było emocjonujące. Obie drużyny starały się atakować, Górnik, co jest zrozumiałe, bo miał przewagę liczebną, a Bełchatów nie chciał być mu dłużny. Bardzo dużo szarpał Nowak, który w 65. minucie znowu znalazł się w polu karnym, po wymianie piłki z Modelskim, ale tym razem mocno przestrzelił. W ekipie gości trochę zgasł Nakoulma i trudno było znaleźć kogoś innego, kto wziąłby ciężar gry na siebie. W 72. minucie trener Adam Nawałka dokonał dwóch roszad. Na murawie pojawili się Michał Zieliński i Marcin Wodecki. I prawie od razu ten pierwszy miał okazję do wyrównania. Po podaniu od Kwieka przyjął sobie piłkę i wbiegł w pole karne, gdzie upadając próbował zaskoczyć Sapelę, jednak bez skutku. W 75. minucie Górnik wyrównał. Piłkę na 30. metrze dostał Pazdan, który będąc niepilnowanym zdecydował się na strzał, a futbolówka przy słupku znalazła drogę do siatki. To był pierwszy gol stopera w tym sezonie. Goście od tego momentu przejęli inicjatywę, ale nie umieli wypracować sobie sytuacji bramkowej. Poza tym Bełchatów bronił się mądrze, czasami próbując wyjść do ataku. Tak się stało w 88. minucie. Na indywidualną akcję zdecydował się debiutant Paweł Giel, który dośrodkował w pole karne, gdzie do piłki jednak nie doszedł Nowak. Ostatecznie bramki już nie padły i spotkanie zakończyło się remisem. - To nie był mój dzień, jak i całej drużyny. Ten niewykorzystany rzut karny przesądził o wyniku - powiedział Nakoulma. - Pozostał lekki niedosyt, bo przecież udało nam się strzelić gola grając w dziesiątkę - dodał Nowak. Po meczu PGE - Górnik powiedzieli: Trener Górnika Zabrze Adam Nawałka: - Mecz z pewnością nie był na najwyższym poziomie, ale poprzez dramaturgię dostarczył na pewno dużo emocji. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. W pierwszej połowie swoje sytuacje miała zarówno drużyna z Bełchatowa, jak i my, zwłaszcza w końcówce. Rzut karny z reguły ustawia spotkania. Czerwona kartka, gra w przewadze i jedenastka to doskonała okazja do tego, by zdobyć trzy punkty. Jednak jej nie wykorzystaliśmy. Od razu powiem, że nie mam o to pretensji do Nakoulmy, który wiele razy strzelał kluczowe dla nas bramki. Tym razem się pomylił, ale to zdarza się najlepszym. W drugiej połowie graliśmy źle. Straciliśmy gola z sytuacji, która nie powinna mieć miejsca. Na szczęście piękny strzał Michała Pazdana dał nam wyrównanie i jest to wynik sprawiedliwy. Trener PGE GKS Bełchatów Kamil Kiereś: - Dzisiaj zdobyliśmy jeden punkt, a nie straciliśmy dwóch. Trzeba go docenić, bo w końcowym rozrachunku może on mieć ogromne znaczenie. Od początku z pewnością nie było to dobre widowisko. Nie graliśmy tak dobrze jak w Poznaniu, zbyt szybko traciliśmy piłkę i nasze akcje się nie zazębiały. Być może punkt dała nam interwencja Łukasza Sapeli, który obronił rzut karny. To dodało nam wiary. W przerwie powiedziałem zawodnikom, że grając w osłabieniu wcale nie musimy przegrać, a możemy nawet strzelić coś z kontry i wygrać. I tak się mogło stać. Dawid Nowak potwierdził swoją wartość, strzelił gola i byliśmy blisko końcowego sukcesu. Górnik jednak wyrównał i z przebiegu całego meczu ten remis trzeba uznać za sprawiedliwy. Zadebiutował dzisiaj w naszym zespole Paweł Giel i trzeba ten debiut uznać za udany. W kolejnych meczach powinien to być pożyteczny zawodnik. PGE GKS Bełchatów - Górnik Zabrze 1-1 Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy