Klub z Łęcznej właśnie co poinformował, że 41-letni Marcin Prasoł podpisał ze znajdującym się na ostatnim miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy Górnikiem kontrakt do końca czerwca 2023 roku z opcją przedłużenia. Bardzo trudne zadanie Po klęsce tydzień temu z Pogonią Szczecin u siebie 0-4 z funkcji szkoleniowca zrezygnował Kamil Kiereś, który roku temu niespodziewanie wprowadził łęcznian do Ekstraklasy. W ostatnich dnia zajęcia prowadził jego asystent Andrzej Orszulak. Jak się jednak okazuje w Łęcznej szybko znaleźli następcę trenera Kieresia, który prowadził Górnika z sukcesami przez prawie 3 lata. Jego następcą został 41-letni Marcin Prasoł, któremu też nie brakuje doświadczenia. Był przecież w sztabie szkoleniowym selekcjonera Adama Nawałki, a potem na poziomie II ligi prowadził ROW Rybnik i Pogoń Siedlce. Od prawie 3 lat jest czy raczej był w Górniku Zabrze, gdzie najpierw odpowiadał za trzecioligowe rezerwy, a od tego sezonu pomaga trenerowi Janowi Urbanowi w prowadzeniu zespołu. Teraz przed nim niemal karkołomne zadanie utrzymania drużyny wśród najlepszych. W sobotę trener Prasoł zadebiutuje w Ekstraklasie na ławce Górnika, ale z Łęcznej w starciu z Piastem w Gliwicach. Do końca sezonu jedenastkę ze wschodniej Polski czekają jeszcze spotkania z Radomiakiem, Rakowem Częstochowa, Lechem Poznań, Bruk-Bet Termalica Nieciecza, w przedostatniej kolejce z Górnikiem w Zabrzu, ponownie zawita więc do miejsca, gdzie przez ostatnie kilka lat z powodzeniem pracował, a na koniec rozgrywek starcie z Jagiellonią Białystok. Nawet jak nie uda mu się utrzymać drużyny wśród najlepszych, to dostaje kolejny sezon pracy. Po 27. kolejkach Górnik Łęczna ma na koncie 24 punkty i do bezpiecznej lokaty traci cztery "oczka". Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz wszystkie skróty meczów! Pomoże mu reprezentant? Niewykluczone, że asystentem Marcina Prasoła w Górniku Łęczna będzie nie kto inny, jak były reprezentant Polski Seweryn Gancarczyk. 7-krotny kadrowicz przed kilkoma dniami oficjalnie zakończył piłkarską karierę. Grając w barwach Podlesianki Katowice wystąpił w meczu przeciwko Rozwojowi Katowice, odbierając przed meczem pamiątkowy puchar od prezesa piłkarskiego podokręgu Katowice Stefana Mleczko z "Podziękowaniem za piękne chwile spędzone na boisku". Warto dodać, że piłkarz odbierał go z przewieszoną na ramionach flagą Ukrainy, gdzie przecież przez kilka lat z powodzeniem występował w barwach Metalista Charków, a także Arsenał Kijów i Wołynia Łuck. Teraz 40-letni Seweryn Gancarczyk zaczyna nowy etap w swoim życiu. Kamil Kiereś odchodzi z Górnika Łęczna Miał być generałem, został sztygarem Strzelecki rekord "Poldiego"