Spotkanie powinno rozpocząć się od błyskawicznej bramki dla Rakowa. W wybornej sytuacji znalazł się Tomasz Petraszek. Czeski "wieżowiec" z pięciu metrów uderzał głową, lecz strzelił ponad bramką.W kolejnych minutach niespodziewanie lepiej prezentowali się piłkarze Górnika Łęczna. Oni także powinni mieć na swoim koncie bramkę. Serhij Krykun świetnie przedryblował Marko Poletanovicia i wyłożył piłkę Michałowi Makowi. Ten jednak także huknął nad poprzeczką.Im bliżej było końca pierwszej połowy, tym bardziej rosła jednak przewaga Rakowa. W doliczonym czasie gry wicemistrz Polski otrzymał wymarzony prezent od rywala. Andrzej Niewulis był faulowany w polu karnym przez Tomasza Midzierskiego. Sędzia podyktował "jedenastkę", a do piłki podszedł Fran Tudor. Zmylił bramkarza, lecz uderzył w słupek bramki Górnika!Druga połowa także rozpoczęła się od ataków Rakowa. Najpierw w dobrej sytuacji ponad bramką uderzył Ivi Lopez, a chwilę później Hubert Gostomski doskonale poradził sobie z jego uderzeniem. W 63. minucie Lopez trafił w końcu do bramki, lecz ten gol nie został uznany. Po indywidualnej akcji Tudora najpierw w poprzeczkę własnej bramki trafił Bartosz Rymaniak, a Lopez dobijając ją pomógł sobie ręką.Bramka dla Rakowa powinna paść także po wejściu na boisko Marcina Cebuli. Skrzydłowy Rakowa przeprowadził indywidualną akcję i choć jego strzał obronił Gostomski, to dobitka Fabio Sturgeona tylko cudem nie wpadła do bramki. Świetnie w tej sytuacji spisał się także Leandro, blokując nadbiegającego Sebastiana Musiolika. Górnik Łęczna - Raków Częstochowa 0-0 WG