Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Piłkarze Górnika, którzy nie wygrali czterech ostatnich meczów Ekstraklasy, już od trzeciej minuty musieli odrabiać straty. "Portowcy" rozegrali znakomitą akcję na lewym skrzydle. Takafumi Akahoshi podał do Takuyi Murayamy, a ten wypatrzył w polu karnym Mateusza Lewandowskiego, który zdobył drugiego gola w sezonie. Wbiegający w pole karne obrońca gości precyzyjnym strzałem przy słupku zaskoczył Sergiusza Prusaka. Bramkarz Górnika w dziewiątej minucie obronił strzał Rafała Murawskiego "po koźle" z szesnastu metrów, ale pięć minut później znów był bezradny. Adam Frączczak wykonywał rzut wolny z blisko 30 metrów i popisał się znakomitym uderzeniem w górny róg! 0-2. W 33. minucie niepotrzebnie ręką w polu karnym zagrał Lukas Bielak. Po chwili Frączczak precyzyjnym strzałem przy słupku z jedenastki podwyższył prowadzenie gości. Za moment we własnym polu karnym ręką zagrał Jarosław Fojut, ale sędzia Daniel Stefański nie wskazał na "wapno". Zdenerwowani górnicy otoczyli arbitra liniowego, chcąc wymusić na nim, by to on podpowiedział głównemu karnego, ale sędziowie zdania nie zmienili. Za kłótnię z sędziami zapłacił żółtą kartką Tomasz Nowak, a zaraz potem strzałem zza pola karnego zagroził bramce Jakuba Słowika. Piłka przeleciała tuż obok słupka. Gospodarze, mimo trzech ciosów, nie złożyli broni. W 54. minucie bliski zdobycia bramki był Grzegorz Piesio, który trafił z rzutu wolnego w spojenie słupka z poprzeczką. Siedem minut później łęcznianie znaleźli sposób na defensywę Pogoni. Co prawda strzał głową Przemysława Pitrego został zablokowany, ale dobitka Jakuba Świerczoka z kilku metrów znalazła drogę do siatki. Chwilę później mogła paść bramka kontaktowa, gdy piłkę z rąk wypuścił Słowik. Strzał Grzegorza Bonina został jednak zablokowany. Kwadrans przed końcem spotkania gospodarzy powinien dobić, wprowadzony chwilę wcześniej, Patryk Małecki. Pomocnik gości biegł sam od połowy, minął Prusaka, ale wyrzucił się za daleko do boku i nie zdołał już zmieścić piłki w bramce. W odpowiedzi tuż nad bramką główkował Nowak. W 90. minucie jeszcze Murawski huknął z dystansu w poprzeczkę bramki Górnika. A Górnik walczył do końca i chwilę później Bartosz Śpiączka precyzyjnym strzałem zza pola karnego zdobył kontaktową bramkę. Na wyrównanie zabrakło już czasu. Po meczu gracze Górnika rzucili się z pretensjami do sędziego, odnośnie kilku jego decyzji, a Śpiączka nawet lekko odepchnął arbitra, za co obejrzał żółtą kartkę. Górnik Łęczna - Pogoń Szczecin 2-3 (0-3) Bramki: 0-1 Mateusz Lewandowski (3.), 0-2 Adam Frączczak (14.), 0-3 Adam Frączczak (34. z karnego), 1-3 Jakub Świerczok (61.), 2-3 Bartosz Śpiączka (90.) Żółte kartki - Górnik Łęczna: Tomasz Nowak, Lukas Bielak, Bartosz Śpiączka, Przemysław Pitry, Leandro. Pogoń Szczecin: Jakub Słowik. Sędzia: Daniel Stefański. Widzów: 3479. Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski, Lukas Bielak, Maciej Szmatiuk, Leandro - Grzegorz Bonin, Radosław Pruchnik, Tomasz Nowak, Łukasz Tymiński (46. Przemysław Pitry), Grzegorz Piesio - Jakub Świerczok (77. Bartosz Śpiączka). Pogoń Szczecin: Jakub Słowik - Sebastian Rudol, Jakub Czerwiński, Jarosław Fojut, Mateusz Lewandowski - Miłosz Przybecki (59. Marcin Listkowski), Takafumi Akahoshi, Rafał Murawski, Mateusz Matras, Takuya Murayama (73. Patryk Małecki) - Adam Frączczak. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz