Waldemar Fornalik i Jacek Zieliński znają się od lat, w Ekstraklasie trenują trzecią dekadę, łącznie mają w niej blisko 1000 poprowadzonych meczów. To było czuć i widać w czasie meczu przy Kałuży, bo szczególnie w pierwszej połowie wyglądał on długimi momentami jak specyficzna gra na utrzymanie, w której boisko zostało ograniczone do wysokości obu pól karnych. Sytuacji bramkowych odnotowaliśmy bowiem bardzo niewiele. Byli już prawie zdegradowani. Cudowne ocalenie w Ekstraklasie PKO Ekstraklasa. Zagłębie Lubin wyrwało zwycięstwo w meczu z Cracovią Najbliżej trafienia przed przerwą było Zagłębie, kiedy Ławniczak dobrze przedłużył dośrodkowanie z rzutu rożnego. Piłka trafiła wprost na nogę Bartosza Kopacza, ale ten trafił prosto w zastępującego Karola Niemczyckiego Lukasa Hrosso. "Pasy" przez większą część gry przed przerwą miały optyczną przewagę, ale w ich poczynaniach było sporo niechlujstwa. Dośrodkowania w pole karne posyłane były trochę na ślepo, a strzały co prawda zatrzymywały się w siatce, ale tej odpowiedzialnej za powstrzymywanie piłek przed wylądowaniem na trybunach. Mistrz świata zachwyca się piłkarzem Ekstraklasy. "Lubiłem patrzeć jak gra" Zagłębie wyczuło, że jest spora szansa na "przyklepanie" utrzymania już teraz i tuż po zmianie stron było blisko skarcenia rywali. Źle zachował się Jugas, który w prosty sposób dał się ograć Kurminowskiemu, który momentalnie sprawdził Hrosso. Golkiper Cracovii znów zachował się czujnie, ale mogło to zdać się na nic, gdyby dobitką trochę lepiej pocelował Damjan Bohar. Ostatecznie Słoweniec trafił tylko w słupek. 36-latek po chwili musiał interweniować znowu, kiedy sprzed pola karnego efektownego gola szukał Łukasz Łakomy. Właściciel klubu bije się w pierś. Spadek z Ekstraklasy wyjaśniony W drugiej połowie to Zagłębie przeważało, a Cracovia wyglądała trochę jak w dwóch ostatnich spotkaniach, gdzie brakowało jej zęba i pozwalała rywalom na sporo. Nieco to się zmieniło po wejściu Jewhena Konoplanki i Jakuba Myszora, którzy rozruszali ofensywę "Pasów". To były jednak miłe złego początki, bo po jednej z takich akcji Zagłębie ruszyło z kontrą, a po chwili z kilku metrów piłkę do bramki Cracovii wbił Łukasz Łakomy. Tym golem potwierdził, że jest czołową postacią Zagłębia w tym sezonie i ładnym obrazkiem jest to, że właśnie on postawił stempel na utrzymaniu "Miedziowych". Fantastyczny gest Podolskiego na pożegnanie. Jest oficjalne potwierdzenie Koncówka tego spotkania jest ogólnie dosyć dobrą analogią do całego kończącego się sezonu w wykonaniu zespołu Jacka Zielińskiego, który przez większość czasu był po prostu bezbarwny. Jednym z niewielu plusów tego meczu było to, co działo się po końcowym gwizdku. Wtedy z trybun poleciało morze pluszaków, które trafią do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięgo w Krakowie i lokalnych domów dziecka. Według planu miały one znaleźć się na murawie po pierwszym golu dla Cracovii, ale z tym było dzisiaj wyjątkowo trudno.