- Aby zrealizować cel, musimy u siebie wygrywać. W spotkaniu z Legią straciliśmy głupie bramki, po błędach jakie są popełniane na meczach juniorów. W dodatku nie wykorzystaliśmy dobrych okazji do zdobycia czwartego gola. W efekcie straciliśmy dwa punkty - powiedział Szatałow. Jednak zarówno on, jak i dyrektor sportowy Cracovii Tomasz Rząsa oraz nowopozyskany pomocnik Mateusz Bartczak wierzą w szczęśliwy finał sezonu. - Zakładam, że Cracovia zostanie w Ekstraklasie. Dlatego tu jestem - zaznaczył zdecydowanie Bartczak, który we wtorek został zaprezentowany jako nowy nabytek drużyny. Podpisał on z krakowskim klubem umowę tylko na cztery miesiące - jak to określił - "na próbę". - Cieszę się, że Mateusz dołączył do nas i swoim ligowym doświadczeniem, charyzmą pomoże nam utrzymać się w ekstraklasie - dodał Rząsa. Bartczak, który poprzednio grał w KGHM Zagłębiu Lubin, będzie w nowym zespole występował z nr 18 na koszulce. Wiary w utrzymanie nie tracą także fani "Pasów", w tym Leszek Mazan (dziennikarz): - Lepszy rydz niż nic - jednak bardziej niż ten jeden punkt cieszy gra drużyny. Właśnie w tym upatruję szansy na utrzymanie "Pasów" w Ekstraklasie. Jest to zupełnie inny zespół niż jesienią. Moje nadzieje na pierwsze zwycięstwo wiosenne przed meczem ze Śląskiem są jeszcze większe niż przed Legią, mimo iż jest to spotkanie wyjazdowe. Po pierwszej kolejce spotkań rundy wiosennej krakowanie zajmują 16. miejsce (ostatnie) w tabeli z dorobkiem 9 punktów, zaś 14. Ruch Chorzów ma ich 18. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ekstraklasy</a>