Cracovia świetnie zaczęła sezon - wygrała trzy spotkania z rzędu i w klubie zaczęto myśleć nawet o mistrzostwie Polski. Teraz jednak karta się odwróciła - w ostatnich czterech spotkaniach piłkarze Jacka Zielińskiego zdobyli tylko punkt, a w niedzielę przegrali z Wartą Poznań 0-2. Cracovia. Trener Zieliński: Wyczynialiśmy głupoty - Nastroje w szatni są fatalne i nie ma się co dziwić. Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać, ale tego już nie cofniemy. Końcówkę rozegraliśmy fatalnie. Sam się zastanawiam, co się wydarzyło, że po prostu przestaliśmy grać i wyczynialiśmy takie głupoty - nie krył szkoleniowiec. Szczególnie słabo krakowianie spisali się w końcówce, co zakończyło się dwoma bramkami. W 87. minucie gola zdobył Adam Zrelak, a w doliczonym czasie fatalny błąd Floriana Loshaja wykorzystał Dawid Szymonowicz. Podczas gdy trener Warty Dawid Szulczek chwalił swoich zmienników ("zagrali dobrze, wszystkie zmiany były bardzo pozytywne"), to trener Zieliński o swoich rezerwowych miał zgoła odmienne zdanie. - Muszę powiedzieć, że tymi zmianami strzeliłem sobie w kolano. Tak jak w wielu meczach zmiennicy dawali "powera", tak dzisiaj - nazwę to brutalnie - zmiany osłabiły zespół. Niestety, tymi roszadami nie pomogłem drużynie - nie krył Zieliński. - Gdy Warta zrobiła zmiany, to ruszyła z nowymi siłami. My natomiast po roszadach wyglądaliśmy, jakby ktoś wyciągnął nam zawleczkę - dodał szkoleniowiec. Trener Szulczek: - W drugiej połowie kluczowym momentem było przekazanie drobnych korekt, które zostały zrealizowane świetnie. Wprowadzona trójka doświadczonych zawodników wzmocniła bieganie i sprawiła, że lepiej funkcjonowaliśmy w obronie. Dzięki temu potrafiliśmy dłużej utrzymać się przy piłce. Dobra była też zmiana Kajtka Szmyta i Wiktora Pleśnierowicza - przyznał szkoleniowiec Warty. Dzięki wygranej poznaniacy wskoczyli na 11. miejsce w tabeli, Cracovia jest na szóstym. PJ