- Umowa została rozwiązania za porozumieniem stron, całą winę za zaistniałą sytuację biorę na siebie. Nie udało mi się przygotować zespołu do zdobywania punktów - powiedział na konferencji prasowej. Szatałow szkoleniowcem Cracovii został w październiku 2010 roku. Właściciel Janusz Filipiak wykupił go z Polonii Bytom. Trenerowi mimo trudnej sytuacji udało się utrzymać drużynę w najwyższej klasie rozgrywkowej. W poprzednim klub po fatalnym starcie pod wodzą Rafała Ulatowskiego od początku był "czerwoną latarnią" i wszyscy liczyli, że teraz nie będzie powtórki z rozgrywki. Jednak "Pasy" po siedmiu kolejkach obecnych rozgrywek zajmują ostatnie miejsce w tabeli i w lidze jeszcze nie wygrali, doznając aż pięciu porażek. Po przegranym niedzielnym meczu ze Śląskiem Wrocław Szatałow zapowiedział, że potrzebuje kilku dni, by przemyśleć swoją rolę. Po przemyśleniach stwierdził, iż zostaje, bo "jestem przekonany, że potrafię dać drużynie pozytywny impuls" .Wczoraj zespół po raz pierwszy wygrał w tym sezonie pokonując na wyjeździe Piasta Gliwice 1-0 w 1/16 Pucharu Polski . W czwartek nastąpiło trzęsienie ziemi. Szatałow po treningu wszedł do szatni i wprawiając w osłupienie niczego nie spodziewających się piłkarzy, powiedział im, że odchodzi. Na konferencji prasowej tłumaczył, dlaczego się zdecydował na taki krok. - Podjąłem tę decyzję dzisiaj, po rozmowie z profesorem Filipiakiem. Ten zespół potrzebuje nowego impulsu. Chciałem podziękować moim piłkarzom i kibicom za wsparcie w trudnych chwilach. Przepraszam ludzi, którzy wierzyli, że ta runda będzie dobra - stwierdził Szatałow. Zapytany o możliwe podjęcie pracy w KGHM Zagłebiu Lubin, co podawały różne media odpowiedział: - Żadnych rozmów z tym klubem nie prowadziłem, może jutro dostanę od nich telefon, jeszcze nie wiem. Szatałow nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy decyzja o rozwiązaniu kontraktu z "Pasami" wyszła od niego, czy zasugerował mu to rozwiązanie prezes Janusz Filipiak. Wiemy jedynie, że obaj panowie nie spotkali się osobiście. - Rozmawialiśmy telefonicznie, ale ode mnie nie dowiecie się, kto do kogo zadzwonił - powiedział eksszkoleniowiec krakowskiej drużyny, który w najbliższym czasie zamierza zrobić sobie krótką przerwę w pracy szkoleniowej. - Wracam do domu odpocząć. Na razie nigdzie nie będę pracował. Żadnych propozycji nie miałem i nie mam. Nie jestem przecież Mourinho, żeby mnie rozchwytywali. Pojadę na staż, albo dwa, żeby podnieść swoje kwalifikacje zawodowe. A co potem? Kto wie - może będę bezrobotny przez rok, jak Rafał Ulatowski? - dywagował. Nagłe odejście trenera, może źle wpłynąć na piłkarzy Cracovii, którym w środę wreszcie udało się zwyciężyć po raz pierwszy w sezonie. Szatałow uspokaja jednak, że wygrana w Pucharze Polski z Piastem w Gliwicach nastroiła zespół pozytywnie przed sobotnim pojedynkiem z Górnikiem w Zabrzu. - Wystarczy jedna wygrana w lidze i ten zespół ruszy - zobaczycie. Choć już po meczu z Piastem ten zespół się zmienił. To było widać na dzisiejszym treningu. Nie chciałem tego mówić zawodnikom, ale wyglądali o wiele lepiej - zapewniał Szatałow. Kto będzie nowym trenerem Cracovii? W klubie jest to najpilniej strzeżona informacja. - Gdy tylko zatrudnimy nowego trenera, poinformujemy o tym niezwłocznie - zapewnia rzecznik prasowy "Pasów", Przemysław Urbański. Na transferowej giełdzie trenerów najwyżej stoją akcje Ryszarda Tarasiewicza. Jeśli nie uda się do soboty zatrudnić następcy Jurija Szatałowa, możliwe jest, że w meczu z Górnikiem na ławce trenerskiej Cracovii zasiądzie tymczasowo aktualny trener Młodej Ekstraklasy - Władysław Łach. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy