Pod koniec września Janusz Filipiak miał być reanimowany po tym, jak zasłabł na zakupach w jednym z podkrakowskich sklepów. Prezes Cracovii został przewieziony do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, ale od tamtej pory oficjalnie nie podawano żadnych informacji dotyczących jego stanu zdrowia. W tej sprawie klub wydał tylko jeden komunikat. "Szanowni Państwo, ze względu na pojawiające się w sieci nieprawdziwe informacje dotyczące stanu zdrowia Pana Profesora Janusza Filipiaka, uprzejmie prosimy o ich nierozprzestrzenianie" - poinformowała Cracovia. W piątkowe wieczór, przed spotkaniem "Pasów" ze Śląskiem Wrocław, z dziennikarzami spotkali się Elżbieta Filipiak, żona prezesa klubu, która obecnie sprawuje to stanowisko, oraz Stefan Majewski, wiceprezes Cracovii. Już na wstępnie Filipiak zaznaczyła, że nie będzie udzielała żadnych informacji na temat zdrowia męża. - Na wstępie chciałam zaznaczyć, że nie odpowiadam na żadne prywatne pytania - podkreślała nowa prezes Cracovii. - Jest to nowa rola, której nigdy w życiu się nie spodziewałam. Postaram się wywiązać z niej jak najlepiej. Czuję na sobie ciężar odpowiedzialności i postaram się wypełnić zadanie jak najlepiej - dodaje. Filipiak podjęła już pierwsze decyzje dotyczące klubu. Prezes klubu dodała, że spokojnie może spać sekcja hokejowa Cracovii, w której nie powinno dość do rewolucyjnych zmian. Filipiak na stanowisko prezesa została oddelegowana z roli przewodniczącej rady nadzorczej. Według przepisów funkcję prezesa może sprawować przez trzy miesiące. Na razie zarząd Cracovii funkcjonuje w dwuosobowym składzie, ponieważ w klubie nie ma już Jakuba Tabisza. - Czy został zwolniony? Nie, sam odszedł, tym samym uprzedzając nasz ruch - zaznacza Filipiak. PJ