Cracovia w sobotni wieczór zagrała świetnie. Choć Raków próbował się jej odgryźć, to gospodarze pewnie wygrali 3-0 po dwóch bramkach Michała Rakoczego i jednej Jewhena Konoplanki. - Wygraliśmy bardzo ważny i trudny mecz. Powiedziałem chłopakom, że człowiek może być dumny z nich, gdy wygrywają z zespołem, który był jedną nogą w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Mam nadzieję, że te złe demony, które towarzyszyły nam w czterech ostatnich meczach, to już przeszłość - podkreślał Zieliński. Cracovia przerwała fatalną serię Cracovia miała świetny początek sezonu. Wygrała trzy pierwsze mecze, zdobyła w nich osiem bramek, nie straciła żadnej i rozbiła m.in. Legię (3-0). Później jednak przyszedł kryzys: trzy porażki (ze Stalą Mielec, Piastem Gliwice i Wartą Poznań) oraz remis ze Śląskiem Wrocław. - Zdiagnozowaliśmy problem i po części wiemy, co było jego przyczyną. Nie chciałem przed meczem szukać alibi, ale mieliśmy problem, bo krążył wirus, mieliśmy parę zakażeń covidem. Zrobiliśmy badania i wyszły one średnio. Dlatego baliśmy się meczu z Rakowem, ale miejmy nadzieję, że problemy są już za nami - zaznaczał Zieliński. Z Serie A do Ekstraklasy. Ciekawy powrót do Cracovii blisko Marek Papszun, trener częstochowian: - To był to dziwny mecz. Pierwsze 25 minut nie zapowiadały, że może się nam coś złego stać, ale to była cisza przed burzą. Po niektórych moich zawodnikach widać duże zmęczenie. Robili, co mogli, ale to nie wystarczyło. To bolesna porażka. Co prawda mecz mógł się inaczej potoczyć, bo mieliśmy swoje szanse i wynik powinien zakręcić się koło remisu, ale szczęście było po stronie Cracovii. Dzięki wygranej "Pasy" mają 13 punktów i awansowały na trzecie miejsce w tabeli. Tyle samo punktów ma Raków, który zajmuje piątą pozycję, ale ma jedno spotkanie rozegrane mniej. PJ