Sześć punktów, cztery bramki zdobyte i żadnej straconej - Cracovia obiecująco zaczęła sezon, a jej kibice mają nadzieję, że to dopiero początek. - Wiemy, że w klubie mają dość marazmu - przyznał przed sezon trener Jacek Zieliński i na razie jego drużyna robi wiele, by kibice "Pasów" się nie nudzili. Po inauguracyjnej wygranej z Górnikiem Zabrze (2-0), przyszedł czas na Koronę. Zanim jednak mecz się zaczął, nad stadionem rozpętał się pogodowy armagedon. Gdy zawodnicy schodzili z rozgrzewki, lunął deszcz, za moment dołączył do niego grad i kibice musieli szukać schronienia na koronie stadionu. Ale nawet tam ulewa wciąż zacinała i wobec takiego sędzia postanowił opóźnić spotkanie o 15 minut. Kwadrans później po burzy nie było już ani śladu, choć zawodnikom momentami trudno przemieszczało się po grząskim boisku. Cracovia - Korona Kielce. Zdecydowało samobójcze trafienie Być może trudne warunki miały jakiś wpływ na to, że Cracovia od 29. minuty prowadziła, ale więcej było w tym jednak pecha zawodnika Korony. Kamil Pestka mocno dośrodkował piłkę w pole karne, a Grzegorz Szymusik głową wpakował piłkę do swojej bramki. To było kolejna wrzutka krakowian w tym spotkaniu, bo wcześniej w podobny sposób zagrozili bramce Konrada Forenca. Na koncie mieli też dwa kąśliwe uderzenia z dystansu i zepsutą kontrę, na co Korona odpowiedział tylko dwoma dośrodkowaniami. Cracovia nie tylko miała przewagę, ale też zdominowała środek pola. Tam rządził Hebo Rasmussen, który nie tylko przejmował piłkę, ale też potrafił ją świetnie rozegrać. W 54. minucie posłał idealne podanie przez pół boiska na nogę Pestki, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z Konradem Forencem. Czas uciekał, a Korona ciągle nie miała pomysłu, jak rozmontować defensywę krakowian. Niespełna pół godziny przed końcem meczu trener Jacek Ojrzyński posłał do gry już czterech nowych zawodników, ale grę wciąż prowadziły "Pasy". Do tego w 80. minucie goście mieli szczęście, bo po uderzeniu Floriana Loshaja piłka trafiła w słupek, a za moment Benjamin Kallman z bliska uderzył prosto w bramkarza. W doliczonym czasie gry kropkę nad "i" postawił jednak Rasmussen, który wykończył kontrę krakowian. Po dwóch kolejkach Cracovia ma sześć punktów, a Korona jeden. W następnej kolejce "Pasy" podejmują Legię Warszawa, a kielczanie Śląsk Wrocław. Cracovia - Korona Kielce 2-0 (1-0) Bramka: Szymusik (29. samobójcza), Rasmussen (90.). Żółte kartki: Ghita - Petrov, Szymusik. Cracovia: Niemczycki - Jugas, Rodin. Ghita - Rakoczy (70. Kallman), Kakabadze, Loshaj (88. Balaj), Rasmussen, Myszor (70. Oshima), Pestka (73. Rapa) - Makuch. Korona: Forenc - Szymusik, Trojak, Petrov, Balić - Kiełb (46. Frączczak), Podgórski (84. Danek), Deja, Sewerzyński (65. Szpakowski), Łukowski (65. Zarandia) - Szykawka (65. Śpiączka). Widzów: 8150. Sędziował: Damian Sylwestrzak. Piotr Jawor