Pierwsze pół godziny gry upłynęło pod znakiem huraganowych - ale nieskutecznych - ataków miejscowego zespołu. W 5. minucie mogło być 1:0 - po akcji Kamila Witkowskiego Wyparło zdołał wybić piłkę, ale wprost pod nogi Dariusza Pawlusińskiego. Ten ostatni groźnie strzelił, ale niecelnie. Po sześciu minutach znów było gorąco pod bramką gości. Po lekkim strzale z lewego skrzydła Pawła Nowaka nieoczekiwanie Wyparło nie zdołał złapać piłki. Blisko był Karol Kostrubała, ale nie zdołał jej przechwycić. W 18. minucie Tarik Ceric sfaulował - 18 metrów od bramki ŁKS - Kamila Witkowskiego. Po strzale z rzutu wolnego Łukasza Skrzyńskiego piłka co prawda minęła mur obrońców, ale bez problemów złapał ją bramkarz przyjezdnych. Za to trzy minuty później Wyparło miał olbrzymie problemy, aby wyekspediować futbolówkę ponad swoją bramkę na róg. A wszystko za sprawą uderzenia z rzutu wolnego - prawie z linii bocznej boiska - Pawlusińskiego. Kibice Cracovii nie mogli narzekać na nudę, gdyż w 21. minucie znów gospodarze mogli zdobyć gola - tym razem z bliska obok bramki strzelił Tomasz Moskała. Z czasem śmielej zaczęli atakować łodzianie, którzy najlepszą sytuację do objęcia prowadzenia w pierwszej połowie (jak i w całym meczu) mieli w 44. minucie. Po strzale Roberta Szczota piłka odbiła się od słupka i interweniującego Marcina Cabaja, po czym trafiła do Mieczysława Sikory. Przyjezdny futbolista miał praktycznie przed sobą pustą bramkę, ale przestrzelił. Po przerwie zdecydowaną przewagę mieli miejscowi, a łodzianie swojej szansy szukali w kontrach. W 49. minucie ładnie uderzył z 17 metrów Moskała, ale dobrą interwencją popisał się przyjezdny golkiper - przeniósł piłkę nad poprzeczką na róg. Z kolei w 54. minucie - wprowadzony po przerwie - Bartłomiej Dudzic strzelił w poprzeczkę. W 61. minucie, po faulu Roberta Łakomego na Nowaku, sędzia podyktował rzut wolny dla Cracovii. Pawlusiński z 25 metrów uderzył potężnie, ale wprost w dobrze ustawionego bramkarza gości i gola nie było. Siedem minut później Kłus nie zdołał z bliska pokonać Wyparły (świetna interwencja bramkarza gości). W końcówce przyjezdni mieli dwie dobre okazje do strzelenia gola. Najpierw (87. minuta) Kłos wrzucił z rzutu wolnego piłkę wprost na głowę będącego w polu karnym Cericia, ale ten chybił. Z kolei w doliczonym czasie gry Łukasz Madej w dogodnej sytuacji przestrzelił. Po meczu powiedzieli: Stefan Majewski (trener Cracovii): - Myślę, że dziś szczęście nam nie dopisało. Wypracowaliśmy sobie bardzo wiele sytuacji. Gdyby udało nam się jedną bramkę strzelić, zmieniłby się prawdopodobnie obraz gry. Tak ŁKS się bronił, a nam się nie udało dziś strzelić bramki. Wojciech Borecki (trener ŁKS): - Było bardzo ciężko, tak jak się zresztą spodziewaliśmy. W chwili obecnej ten punkt zdobyty tutaj w pełni mnie satysfakcjonuje. Mam pretensje do swoich zawodników jeśli chodzi o pierwszą połowę. Nie mieliśmy tak grać. W drugiej połowie zespół podjął walkę, o ile zawodnicy byli słabsi pod względem techniczno-taktycznym, to nadrabiali to cechami wolicjonalnymi. Mieliśmy swoje okazje do strzelenia gola. Przypomnę tylko sytuację Sikory, ale chyba nad tym piłkarzem ciąży jakieś fatum. Muszę pochwalić za dzisiejsze spotkanie Kłosa i Wyparłę. Cracovia - ŁKS Łódź 0:0 Żółte kartki: Kamil Witkowski I - Tarik Cerić, Łukasz Madej, Robert Łakomy, Robert Szczot, Tomasz Kłos, Adrian Woźniczka, Stefan Potocki. Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice). Widzów 2 000. Cracovia: Marcin Cabaj - Przemysław Kulig, Łukasz Skrzyński, Krzysztof Radwański - Dariusz Pawlusiński (62. Marcin Bojarski), Arkadiusz Baran, Dariusz Kłus, Karol Kostrubała (67. Jacek Wiśniewski), Paweł Nowak - Tomasz Moskała, Kamil Witkowski I (46. Bartłomiej Dudzic). ŁKS Łódź: Bogusław Wyparło - Robert Łakomy, Tomasz Kłos, Tarik Cerić, Adrian Woźniczka - Mieczysław Sikora (87. Marcin Komorowski), Łukasz Trałka (67. Sebastian Przybyszewski), Jacek Dąbrowski, Łukasz Madej, Robert Szczot (77. Stefan Potocki) - Ensar Arifović. *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! Zobacz Magazyn Ligowy. Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!