- Propozycja pojawiła się nagle, ale z Cracovią byłem i jestem związany od dłuższego czasu, nawet jak mnie nie było w klubie. Zawsze jest ona bliska memu sercu - tłumaczył na wtorkowej konferencji prasowej 43-letni szkoleniowiec, który prowadził młodzieżowe drużyny Cracovii, a w 2002 roku przez siedem kolejek pierwszy zespół, który w tamtym czasie występował na trzecim szczeblu rozgrywkowym. - Miałem już też przyjemność pracowania w Cracovii w Ekstraklasie w roli drugiego trenera przy Albinie Mikulskim i Stefanie Białasie. Wiadomo nie od dziś, że to jest nasz zawód i każdy trener wybierając go, liczy się z różnymi rozwiązaniami, różnymi propozycjami, od drużyn które znajdują się w różnych sytuacjach. Dlatego nie obawiam się przejęcia "Pasów" - dodał. Sytuacja, że trener identyfikuje się z klubem, ma mu pomóc w pracy. - Ktoś, kto jest blisko klubu, interesuje się nim, nie traci czasu na to, aby poznawać zespół, tylko może jak najszybciej zacząć przygotowania do meczu. Może szybko "wejść" do drużyny, starać się ją zmobilizować, nastawić odpowiednio do tego, aby podjąć walkę w najbliższym spotkaniu ligowym - powiedział Hajdo. A przed Cracovią cztery ważne mecze, które zadecydują o jej przyszłości, niepewnej w tym momencie, ponieważ zespół zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli Ekstraklasy, mając cztery punkty przewagi nad KGHM Zagłębiem Lubin. I właśnie zajmujący pozycję pozycję niżej w tabeli "Miedziowi" będą najbliższym rywalem "Pasów". W Lubinie poniedziałek również doszło do zmiany szkoleniowca - Oresta Lenczyka zastąpił Piotr Stokowiec. - Nie powiedziałbym, że to jest wóz albo przewóz, ale na pewno jest to dla nas bardzo ważne spotkanie. Każdy z nas trenerów ma jakiś swój sposób, aby wpłynąć na zespół. Jednym się to udaje lepiej, innym mniej. Mam nadzieję, że nam uda się to na tyle z kolegami ze sztabu szkoleniowego, iż w niedzielę w Lubinie będzie to widoczne - stwierdził Hajdo. Nowy szkoleniowiec "Pasów" nie zamierza robić rewolucji w składzie, choć w Lubinie będzie musiał sobie radzić bez zawieszonego za kartki Mateusza Żytki. - Nie mamy czasu na eksperymenty. Zespół jest w takiej, a nie innej sytuacji. Musimy się skoncentrować na tym, kto na dzisiaj może nam najbardziej pomóc, żeby zakończyć ligę pozytywnie - powiedział Hajdo, który jest po konstruktywnych rozmowach ze Stawowym. - Może się wyłamałem z pewnych kanonów obowiązujących w polskiej piłce, ale z Wojtkiem rozmawiałem kilka razy i jesteśmy w bardzo dobrym kontakcie - mówił 43-letni trener. Podstawowym celem Cracovii jest utrzymanie się Ekstraklasie, dopiero potem władze kluby zadecydują, co dalej z Hajdą. - Jak się utrzymamy, to wtedy usiądziemy do dalszych rozmów, ale ja tak nie wybiegam w przyszłość. Na razie jest zadanie do wykonania, a bez pomocy zespołu będzie o to ciężko - powiedział Hajdo.- Najważniejszy jest cel krótkoterminowy i rozumiemy się w tej kwestii z Mirkiem bez dokumentów. Jeśli zostanie on zrealizowany, to wtedy będziemy rozmawiać o celu dłuższym. Na dzisiaj trener ma zadanie do wykonania i to jest dla nas najistotniejsze. Jest on związany z Cracovią i myślę, że szczególnie w przypadku zrealizowania tego celu, z Cracovią dalej zostanie - dodał wiceprezes Jakub Tabisz. - To, co się dzieje w Cracovii, jest mi naprawdę bliskie i bardzo nie chciałbym zawieść - zakończył Hajdo. Paweł Pieprzyca<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2013-2014-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2207,gid,689,sort," target="_blank">Zobacz terminarz i tabelę grupy spadkowej</a>