Do tej pory gra "Pasów" wyglądała całkiem nieźle, chociaż brakowało kompletu punktów. Inaczej było jednak w starciu z Termalicą, gdzie podopieczni Jacka Zielińskiego popełniali masę błędów.- Trzeba przyznać, że zawodnicy Termaliki punktują, jak bokserzy. Z każdej okazji wyciągają maksimum i to trzeba im oddać - przyznał Szczepaniak i zaznaczał: - W dalszym ciągu uważam, że mamy na tyle dobry zespół, iż nie zasługujemy na to miejsce w tabeli. "Pasy" mają na koncie 18 punktów w Ekstraklasie i coraz bliżej im do gry w strefie spadkowej.- Piłka nożna to gra błędów, my ich dzisiaj popełniliśmy więcej od przeciwnika. Do następnego meczu musimy podejść ciut inaczej - powiedział Szczepaniak.Od początku spotkania w Krakowie, kibice głośno wyrażali swoje poparcie dla trenera Zielińskiego, którego posada po serii bez zwycięstwa, zaczyna być coraz bardziej zagrożona. - Trener Zieliński zrobił z Cracovią puchary, wyszedł w jeszcze poprzednim sezonie z dołka. Nie dziwimy się kibicom i my też całą drużyną jesteśmy za trenerem - przyznał Szczepaniak. Zawodnik "Pasów" zdobył jedynego gola dla Cracovii w tym meczu. Kilka minut później "Słonie" odpowiedziały jednak trafieniem na 3-1. - Ważne były trzy punkty. Ta bramka nic nie dała tak naprawdę - mówił Szczepaniak. W następnej kolejce Cracovia zmierzy się u siebie z Górnikiem Łęczna. Z Krakowa Adrianna Kmak