Paulina Dużyk-Dyna została zatrudniona w Cracovii pod koniec ubiegłego roku. Objęła funkcję szefowej działu marketingu. Nikt wówczas nie przypuszczał, że na posadzie wytrwa zaledwie kilka tygodni. Tymczasem w środę, 17 stycznia, opublikowała w serwisie X oświadczenie o cokolwiek dramatycznym wydźwięku. "W wyniku pojawiąjących się obraźliwych, szkalujących i groźnych komentarzy, w obawie o bezpieczeństwo własne i rodziny, informuję, że kilka dni temu złożyłam wniosek o rozwiązanie stosunku pracy" - napisała. Pomocnik pożegnał się Legią Warszawa. Trafi do krakowskiego klubu Ekstraklasy Pracowała w Cracovii. Kibice szybko odkryli jej kibicowskie sympatie, musiała odejść Jak informuje sport.tvp.pl, podłożem kłopotów kobiety były jej kibicowskie sympatie. Fani "Pasów" odkryli, że Dużyk-Dyna prywatnie na co dzień kibicuje Wiśle Kraków. Od tej pory sprawy przy Kałuży obrały zły obrót i wszystko wskazywało na to, że konfliktowa sytuacja będzie eskalować. Fala hejtu, jaka uderzyła w szefową marketingu, szybko wykroczyła poza media społecznościowe. Kibice dosadnie domagali się jej natychmiastowej dymisji m.in. w trakcie noworocznego treningu pierwszej drużyny. Przedstawiciele klubowych władz nie reagowali na te żądania. Wyręczyła ich w tym sama Dużyk-Dyna, składając rezygnację. "Niestety okoliczności okazały się zbyt okrutne i rzeczywistość, w której się znalazłam, sprawiły, że wykonywanie obowiązków, w tym ogromnych wyzwań odbudowy Działu, okazało się niemożliwe do realizacji" - czytamy w dalszej części oświadczenia. "Sport ma różne oblicza. Piękne i smutne. Tym razem zobaczyłam tę smutną stronę. Przykro, zwyczajnie przykro" - zakończyła Dużyk-Dyna. Tym sposobem Cracovia ma obecnie do obsadzenia trzy wakaty na newralgicznych stanowiskach: prezes zarządu (po śmierci Janusza Filipiaka rolę tę pełni tymczasowo jego małżonka Elżbieta), kierownik działu marketingu i rzecznik prasowy.