Dziewięć sezonów we Włoszech, cztery w Monako i w końcu powrót do Polski - po 13 latach Kamil Glik znów zagra w Ekstraklasie. Zainteresowanych było nim wiele klubów, ale 35-letni defensor zdecydował się na Cracovię. Kolejny hit Wieczystej. Sprowadzili byłego gracza Bayernu Monachium - Sprawy potoczyły się bardzo sprawnie. Bardzo zależało mi na powrocie do Polski z wielu względów, o których można by długo mówić. Cały czas mam w sobie sportowego ducha. Gdybym nie miał ambicji, nie byłoby mnie tu i pewnie myślałbym o innych opcjach. Mam nadzieję, że pomogę na boisku, ale też w aspektach pozasportowych, które są bardzo ważne - podkreślał Glik. Jacek Zieliński, trener Cracovii: - Zrobiliśmy bardzo dobry transfer i wzięliśmy zawodnika o niebywałym piłkarskim doświadczeniu i mentalności na wysokim poziomie. Liczymy, ze Kamil nie tylko w szatni będzie liderem, ale przede wszystkim pod względem piłkarskim. Mam nadzieję, ze przez występy w Cracovii wróci do reprezentacji Polski. Kamil Glik marzy o mistrzostwach Europy Glik nie kryje, że jeszcze nie zamierza kończyć z występami w kadrze. Do niedawna był jednym z jej głównych filarów, ale jego notowania u selekcjonera Fernando Santosa nie są już tak wysokie. Glik w reprezentacji rozegrał 103 spotkania, ale ostatnie podczas mistrzostw świata w Katarze, w 1/8 finału przeciwko Francji. Od Santosa 35-letni piłkarz nawet nie otrzymał powołania. To już oficjalne. Cracovia ma nowego obrońcę z zagranicy Zapytaliśmy więc Glika, czy wybór klubu konsultował z obecnym selekcjonerem lub z kimś z jego sztabu. Defensor podpisał z Cracovią umowę do końca czerwca 2025 r. Piłkarz nie zadebiutuje jednak w sobotnim spotkaniu z Koroną Kielce (godz. 17.30), ale gotowy do gry ma być po przerwie na mecze reprezentacji.