W poniedziałek krakowski klub poinformował, że Zieliński został nowym szkoleniowcem drużyny. Zastąpił na tym stanowisku zwolnionego dzień wcześniej Podolińskiego. - W moim przekonaniu wyczerpał się układ: trener - piłkarze - zarząd - kibice. To było widać. Wszyscy to rozumieli, to było bezproblemowe posunięcie. Gdybym wcześniej postanowił o zwolnieniu szkoleniowca, byłaby krytyka, że postępuję nerwowo - powiedział Filipiak. Cracovia w 28 spotkaniach zgromadziła 31 punktów i jest zagrożona spadkiem. - Wbrew temu co się mówi, piłkarsko nie jesteśmy źli. W kilku meczach pokazaliśmy bardzo ładną piłkę. Jest więc potencjał w naszych zawodnikach - uważa prezes. Jak poinformował, nie będzie motywowania zawodników specjalną premią za utrzymanie się w ekstraklasie, jak to było kilka lat temu. - To był błąd. Potem zawodnicy oczekują ponownie takich obietnic. Dziś więc przez media im mówię, nie będzie premii - zaznaczył. Podkreślił, że do zakończenia rozgrywek zostało jeszcze dziewięć kolejek i nie nastawia się na czarny scenariusz. Jak dodał, Zieliński miał kontrkandydatów do objęcia nowego stanowiska. Poza jednym wyjątkiem nie chciał podawać nazwisk. Przyznał jednak, że jedną z opcji było przesunięcie do pierwszej drużyny Piotra Góreckiego, który do tej pory z powodzeniem prowadzi czwartoligowe rezerwy "Pasów". Jednak przekonującymi argumentami przeciwko tej kandydaturze było brak doświadczenie ekstraklasowego, a przede wszystkim odpowiednich uprawnień. Ostatecznie został on asystentem nowego trenera.