- Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tak idiotycznego zachowania - tak incydent rzucenia z "młyna" Cracovii petardą hukową w piłkarza Legii Warszawa komentuje Zbigniew Mrowiec, przewodniczący Komisji Ligi. - Jesteśmy w stałym kontakcie z wojewodą małopolskim Jerzym Millerem. Sprawą zajmiemy się na najbliższym posiedzeniu, które odbędzie się w środę. Oczekujemy, że do tego czasu Cracovia we współpracy z organami ścigania zidentyfikuje i ukarze sprawcę tego incydentu. Na posiedzenie Komisji Ligi zostaną wezwani nie tylko przedstawiciele klubu, którzy będą musieli przedstawić podjęte w zaistniałej sytuacji działania, ale także reprezentanci stowarzyszenia kibiców. - Uważamy, że zamykanie stadionów i trybun nie jest właściwą drogą do przeciwdziałania bandytyzmowi. Mamy także świadomość, że petardy hukowe są niezwykle małych rozmiarów i bardzo ciężko jest całkowicie uniemożliwić wniesienie chociaż jednej z nich na stadion. - Jeżeli jednak okaże się, że Cracovia nie jest w stanie zidentyfikować i ukarać sprawcy lub sprawców zakazem stadionowym, a kibice nie widzą problemu w tego typu zachowaniach i nie chcą współpracować w celu eliminacji ze swego własnego "młyna" bandytów, decyzja Komisji Ligi może być bardzo surowa. W skrajnym przypadku jestem sobie w stanie wyobrazić zamknięty "młyn" Cracovii, i to nie podczas najbliższego meczu z Koroną, ale na przykład podczas wrześniowych derbów Krakowa - mówi Zbigniew Mrowiec.