Pierwszy raz w tym roku temperatura spadła tak bardzo poniżej zera. Do tego nad kilkoma stadionami przeszły zamiecie, a część muraw była mocno zmrożona, a nawet pokryta śniegiem. Najgorzej na derbach Takie warunki najmocniej odstraszyły kibiców w Niecieczy, gdzie derby Małopolski, czyli spotkanie Bruk-Bet Termaliki z Sandecją obejrzało raptem 1658 osób. To o tyle zaskakujące, że mecz należał do niezwykle istotnych (obie drużyny walczą o utrzymanie), a na co dzień gospodarzami na tym obiekcie są oba zespoły. Wydaje się jednak, że w jeszcze gorszej sytuacji jest Cracovia, której hitowe spotkanie z Legią obejrzało raptem 2152 kibiców, co na obiekcie mogącym pomieścić 15 tys. widzów wyglądało przygnębiająco. Wiele też wskazuje na to, że nawet jeśli temperatura zdecydowanie podskoczy, to liczba kibiców przy Kałuży już niekoniecznie. Wszystko przez protest części trybun, a także fakt, że mecze przy Kałuży mogą oglądać tylko posiadacze karnetów (przed spotkaniem nie są sprzedawane bilety). W taki sposób zarząd Cracovii chce walczyć z bandytami, którzy podczas ostatnich derbów ostrzelali racami sektor gości. "Dziękujemy za udział w bojkocie" Pokłosiem tego są jednak puste trybuny. - Dziwnie rywalizuje się w takiej atmosferze. Piłka nożna bez kibiców nie istnieje, a nam zdecydowanie lepiej gra się przy wypełnionych trybunach - podkreśla Arkadiusz Malarz, bramkarz Legii. Michał Probierz, trener Cracovii: - Na temat bojkotu trudno mi się wypowiadać. Jestem trenerem, a jako trenerzy często nie mamy wpływu na pewne rzeczy, więc nie będę tego oceniał. Zdezorientowana nowymi zasadami panującymi na Cracovii jest także część kibiców. Pod stadionem spotkaliśmy trzech obcokrajowców, którzy nie mogli nadziwić się, czemu nie mogą kupić biletu i obejrzeć na żywo mistrzów Polski, a starszy fan wypytywał ochroniarzy o powody wprowadzenia obostrzeń. Z takiego obrotu sprawy zadowolone jest tylko stowarzyszenie kibiców Cracovii. "Dziękujemy wszystkim, którzy zdecydowali się wziąć udział w bojkocie meczu. Był to dla nas zdany na szóstkę egzamin z jedności" - napisano na Facebooku. Terminów brak W tej kolejce frekwencji nie może wstydzić się tylko Śląsk Wrocław (9960), Korona Kielce (6853) i Jagiellonia Białystok (5942). Ale już w Gliwicach, Szczecinie, czy Lubinie liczba widzów nie dobiła do czterech tysięcy, choć każdy z tych zespołów cały czas walczy o utrzymanie lub grę w grupie mistrzowskiej. - Jak na taką pogodę, to frekwencja i tak nie jest zła. Po prostu przyszli ci, co na meczu są zawsze - oceniał Kamil Kosowski, były reprezentant Polski, który komentował spotkanie Piast - Wisła Kraków (3396). Podczas każdego meczu ostatniej kolejki temperatura było minusowa, więc kibice coraz głośniej domagają się, by nie rozgrywać spotkań w takich warunkach. Co więcej, część zaapelowała nawet do Ekstraklasy o przełożenie najbliższej kolejki. Na Twitterze odpisał im Łukasz Wachowski, Dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN. 25. kolejka Ekstraklasy już we wtorek i w środę. Piotr Jawor <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>