Obie drużyny przystępowały do niedzielnego spotkania w złych nastrojach. Przegrały bowiem oba pojedynki ligowe, które rozgrywały w 2014 roku. Za słabe wyniki zapłacił w Śląsku trener Stanislav Levy, a dzisiaj na ławce debiutował Tadeusz Pawłowski, były legendarny gracz wrocławian. Ponadto jego drużyna musiała sobie radzić bez kontuzjowanego Sebastiana Mili, którego na rozegraniu zastąpił Mateusz Machaj, pozyskany w zimowym oknie transferowym z Lechii Gdańsk. Wojciech Stawowy, szkoleniowiec "Pasów", trochę z konieczności, a trochę, żeby coś zmienić, dokonał roszad w pierwszej jedenastce. W miejsce pauzującego za żółte kartki Damiana Dąbrowskiego na środku obrony zadebiutował Tomislav Mikulić, po raz pierwszy w wyjściowym składzie wybiegł napastnik Przemysław Kita, a wrócili do niego Mateusz Żytko i Sebastian Steblecki, którzy nie zagrali w debrach z Wisłą z powodu nadmiaru "żółtek". W 21. minucie Cracovia powinna objąć prowadzenie. Steblecki rozegrał "klepkę" z Saidim Ntibazonkizą, wpadł w pole karne, ale oddał bardzo słaby strzał, z którego obroną żadnych problemów nie miał Marian Kelemen. Osiem minut później gospodarze wyprowadzili kolejny groźny atak. Steblecki podał na skrzydło do Ntibazonkizy, który będąc w okolicach linii końcowej wycofał do nadbiegającego Roka Sztrausa, ale jego uderzenie z kilku metrów w dobrym stylu sparował bramkarz Śląska. Goście rzadziej próbowali przedostać się w okolice rozgrywającego 150. mecz w Ekstraklasie Krzysztofa Pilarza. W 34. minucie w polu karnym gospodarzy upadł nowy nabytek wrocławian Robert Pich, ale sędzia uznał, że symulował i pokazał mu żółtą kartkę. Śląsk nie potrzebował jednak okazji, aby objąć prowadzenie. W 45. minucie z lewej strony dośrodkował Dudu, piłkę zgrał Sylwester Patejuk, a gola strzelił niepilnowany Marco Paixao. To było już 13. trafienie Portugalczyka w tym sezonie. W przerwie trener Stawowy dokonał jednej zmiany. Murawy nie opuścił jednak nieskuteczny Steblecki, a niewidoczny Kita, którego zastąpił Deniss Rakels. Już w 46. minucie przesunięty na "szpicę" Vladimir Boljević mógł stanąć przed szansą na zdobycie bramki po podaniu Sztrausa, ale w ostatniej chwili został uprzedzony przez Kelemena, który skutecznie interweniował poza polem karnym. Mecz stał się bardziej otwarty. Cracovia atakowała chcąc odrobić stratę, zostawiając tym samym więcej miejsca piłkarzom gości, którzy starali się "odgryzać". W 57. minucie z rzutu wolnego strzelał Thomas Hateley, jednak Pilarz był na posterunku i odbił piłkę. Dwie minuty później na uderzenie z dystansu zdecydował się Ntibazonkiza, ale Burundyjczyk nie miał szczęścia, bo trafił w poprzeczkę. Chiwlę później trener Stawowy postawił wszystko na jedną kartę dokonując trzeciej zmiany. Na murawie pojawił się Bartłomiej Dudzic, który w 67. minucie mógł strzelić gola, ale nie trafił z bliska po dośrodkowaniu Boljevicia. Cracovia niby atakowała dalej, ale brakowało jej pomysłu na rozmontowanie obrony rywali. W jej grę wkradło się wiele niedokładności i zdenerwowania, co skutkowało żóltymi kartkami, a jedna z nich dla Adama Marciniaka wyklucza go z występu za tydzień w Szczecinie. Trener Pawłowski dał w niedzielę zadebiutować także Lukaszowi Droppie, a jego drużyna była coraz bliższa wywiezienia z Krakowa trzech punktów. Jeszcze w doliczonym czasie z ostrego kąta Kelemena próbował zaskoczyć Ntibazonkiza, ale trafił wprost w bramkarza rywali. Po chwili z 16 metrów uderzał Sztraus, piłka po rykoszecie sprawiła problemy Kelemenowi, który zdołał jednak sparować ją na rzut rożny. Jakość akcji Cracovii najlepiej oddaje ostatnia sytuacja spotkania, gdy Dudzic będąc w polu karnym fatalnie skiksował. Po chwili sędzia Mariusz Złotek gwizdnął po raz ostatni. Cracovia - Śląsk Wrocław 0-1 (0-1) Bramka - Paixao (45.). Cracovia: Pilarz - Nykiel, Żytko, Mikulić, Marciniak - Boljević, Szeliga (58. Danielewicz), Sztraus - Steblecki (60. Dudzic), Kita (46. Rakels), Ntibazonkiza. Śląsk: Kelemen - Ostrowski, Grodzicki, Kokoszka, Dudu - Hateley, Stevanović (90. Socha) - Patejuk (68. Zieliński), Machaj (74. Droppa), Pich - Paixao. Sędziował Mariusz Złotek ze Stalowej Woli. Żółte kartki: Steblecki, Żytko, Danielewicz, Marciniak, Nykiel, Rakels - Pich. Widzów: 7652. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy