W pierwszej połowie sobotniego spotkania na szczycie, Cracovia spisała się całkiem nieźle, ale druga część rozegrała się już całkowicie pod dyktando Lecha. Poznaniacy zdobyli dwie bramki - pierwszą strzelił głową Mikael Ishak, a drugą po podaniu szwedzkiego napastnika - Patrik Walemark. W spotkaniu przeciwko liderowi Ekstraklasy trener Cracovii Dawid Kroczek, musiał mocno łatać defensywę, bo kilka dni temu kontuzji nabawił się Jakub Jugas, a następnie z gry wypadł Kamil Glik. Jak na razie niewiele wiadomo o kontuzji byłego reprezentanta Polski, choć pesymistyczne diagnozy mówią nawet o zerwaniu więzadeł i leczeniu aż do końca sezonu. Na pomeczowej konferencji głos w tej sprawie zabrał trener Kroczek, który opisał sytuację podczas której doszło do kontuzji. Szkoleniowiec podkreśla, że nie chce tej sytuacji nazywać problemem. - Powiedziałbym, że jest ona po prostu wymagająca. Musimy wszyscy mocno się zastanowić, jak zareagować i jakie elementy wykorzystać, by dobrze funkcjonować w kolejnych spotkaniach. Nie chcę się usprawiedliwiać, że teraz brakuje nam jednego czy dwóch zawodników, ponieważ nigdy tego nie robię. Nie będę mówił, że z tego powodu nie wygrywamy, bo tak nie jest - podkreśla Kroczek. - Mamy grupę piłkarzy, którzy zastępują kontuzjowanych i mamy być zespołem kompleksowym. Bez względu kto będzie się znajdował na boisku, musimy realizować plan i dążyć do tego, by zdobyć trzy punkty. Ale na pewno żaden trener nie jest zadowolony, gdy nie może korzystać ze swoich podstawowych zawodników - dodaje szkoleniowiec. Po wygranej z Cracovią Lech umocnił się na pozycji lidera. "Pasy" do "Kolejorza" tracą już pięć punktów. PJ