Zobacz zapis relacji na żywo z tego meczu - Naszym celem jest awans do kolejnej rundy - powiedział przed meczem Dariusz Pasieka, trener Cracovii. I mimo że w Chorzowie nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Saidiego Ntibazonkizy, Andrzeja Niedzielana, Krzysztofa Nykiela i Arkadiusza Radomskiego, a Koen van der Biezen, bohater niedzielnych derbów z Wisłą wszedł dopiero na dogrywkę, jego zespół był bliski sprawienia kolejnej niespodzianki, po zwycięstwie nad mistrzem Polski kilka dni temu. W pierwszej połowie nie działo się wiele ciekawego. Lekką przewagę posiadali gospodarze, ale nie przenosiło się to na realne zagrożenie pod bramką Szymona Gąsińskiego, który zastąpił Wojciecha Kaczmarka. Dwa razy strzałami z dystansu próbował zaskoczyć go Paweł Abbott, ale w 20. minucie posłał piłkę obok słupka, a w 25. Gąsiński co prawda tylko sparował futbolówkę, która skozłowała tuż przed nim, jednak zaasekurował go kolega z drużyny. W końcówce bramkarza gości sprawdzili także kapitan Rafał Grodzicki, były gracz "Pasów" i Arkadiusz Piech, ale ten nie dał im się zaskoczyć. Ruch najładniejszą akcję przeprowadził w 40. minucie, gdy Marek Zieńczuk obsłużył na prawej stronie Piecha, ten chciał wycofać do niego piłkę, ale ta trafiła do Jakuba Smektały. Strzał tego ostatniego zza pola karnego przeleciał obok słupka. Cracovia skupiała się przede wszystkim na obronie. Miała też jednak swoją szansę. Już w doliczonym czasie z rzutu wolnego z 30 metrów uderzył Vladimir Boljević, Matko Perdijić nie złapał piłki, ale po chwili się poprawił, a zaraz potem sędzia zarządził przerwę. Ruch prowadzenie objął w 48. minucie. Po dośrodkowaniu w pole karne Milosz Kosanović zamiast wybić piłkę posłał "świecę", wybiegający z bramki Gąsiński wpadł na Piecha i swojego obrońcę źle piąstkując, co wykorzystał Łukasz Burliga posyłając futbolówkę w "okienko". Chorzowanie długo się jednak z niego nie cieszyli. W 57. minucie Andraż Struna zagrał do Aleksejsa Visniakovsa, Łotysz wbiegł w pole karne i uderzył, a piłka po rękach Matko Perdijicia wylądowała w siatce. Strata gola trochę podłamała gospodarzy, musiało minąć trochę czasu, by znowu złapali swój rytm. W końcu jednak przycisnęli. Co rusz dobrymi dośrodkowaniami popisywał się Zieńczuk, ale koledzy nie umieli z nich skorzystać. Piech próbował nawet przewrotki, ale bezskutecznie. W 78. minucie o mały włos Ruchowi nie pomogli rywale. Bojan Puzigaca tak niedokładnie zgrywał głową do Gąsińskiego, że piłka minęła bramkarza, ale też słupek, a goniący ją Zieńczuk nie zdążył skierować jej do siatki. Chwilę później sytuacyjny strzał oddał Piotr Stawarczyk, następnie groźnie "główkował" Marek Szyndrowski, jednak Gąsiński był na posterunku. Za każdym razem asystentem był oczywiście "Zieniu". W 84. minucie chorzowianie mieli piłkę meczową. Z lewej strony zacentrował rezerwowy Łukasz Janoszka, a z woleja z sześciu metrów kopnął Piech, jednak obok bramki. Tym samym doczekaliśmy się dogrywki. W niej, podobnie jak w końcówce regulaminowego czasu, przewaga należała do Ruchu. W 96. minucie dośrodkował Tomasz Josl, Puzigaca źle wybił piłkę, która dotarła do Piecha, ten strzelił po obrocie, ale nieczysto trafił w futbolówkę, która jeszcze dotarła do Abbotta, ale ten uderzył niecelnie. Z kolei w 109. minucie pokazał się inny rezerwowy gospodarzy. Rafał Grzelak zacentrował w pole karne, gdzie "główkował" Abbott, na swoje nieszczęście wprost w Gąsińskiego, a dobitka Piecha przeszła nad poprzeczką. Chwilę później znów źle wybijał Kosanović, a skaczący do piłki bramkarz Cracovii nabił ją o głowę Abbotta i zrobiło się niebezpiecznie, zdążył jednak naprawić swój błąd. Ataki Ruchu przyniosły skutek w doliczonym czasie dogrywki. Po dalekiej wrzutce w pole karne, Jan Hoszek za krótko wybił piłkę, ta odbita od Zieńczuka trafiła pod nogi Grzelaka, który odegrał do kolegi, a "Zieniu" przymierzył z 16 metrów do siatki. Wielka radość gospodarzy i smutek w ekipie gości. Ćwierćfinały Pucharu Polski zaplanowano na marzec przyszłego roku. 1/8 Pucharu Polski: Ruch Chorzów - Cracovia 2-1 (1-1, 0-0) Bramki: Burliga (48.), Zieńczuk (120.+2) - Visniakovs (57.). Ruch: Perdijić - Lewczuk (70. Grzelak), Grodzicki (91. Josl), Stawarczyk, Burliga - Smektała (62. Janoszka), Malinowski, Szyndrowski, Zieńczuk - Abbott, Piech. Cracovia: Gąsiński - Żytko, Hoszek, Kosanović, Puzigaca - Visniakovs, Struna, Bartczak, Boljević, Kahlon (67. Sztraus) - Dudzic (90.+2 van der Biezen). Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Żółte kartki: Łukasz Burliga, Arkadiusz Piech, Igor Lewczuk, Łukasz Janoszka, Rafał Grzelak, Tomasz Josl - Tamir Kahlon, Jan Hoszek. Widzów: 4 tysiące.