Od przyjścia Jacka Zielińskiego Cracovia na swoim stadionie odbiera punkty najmocniejszym (Lech, Raków, Lechia), ale przeciwko drużynom z dołu tabeli nie jest w stanie się zmobilizować. Najpierw przy Kałuży wygrał Górnik Łęczna, a w poniedziałkowy wieczór szansę na utrzymanie w Ekstraklasie podtrzymała Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Prze pierwsze pół godziny działo się niewiele. Kilka dośrodkowań i zmarnowana okazja Cornela Rapy to było zdecydowania za mało dla kibiców "Pasów", którzy liczyli na wygraną z ostatnią drużyną Ekstraklasy i marsz w stronę czwartego miejsca, które może dać grę w eliminacjach europejskich pucharów. Okazało się jednak, że najgorsze dla trybun dopiero nadchodzi. Wcześniej niecieczanie atakowali nieśmiało, ale jedno z dośrodkowań zaskoczyło krakowian - do piłki zdecydowanie najwyżej wyskoczył Muris Meszanović i Karol Niemczycki był bez szans. Ledwie w stronę zawodników Cracovii poleciało kilka cierpkich słów z trybun, a już było 0-2. Tym razem niecieczanie jednak zabawili się z defensywą "Pasów". Piłkę stracił Matej Rodin i w szybkim ataku goście mieli przewagę jednego zawodnika, zaczęli wymieniać między sobą piłkę, aż w końcu Meszanović zmieścił ją w bramce. Sędzia jeszcze analizował, czy zawodnik Bru-Betu nie był na spalonym, ale w końcu gola uznał. W przerwie trener Jacek Zieliński nie miał wyboru i zdecydował się na zmiany. Na boisko weszli Florian Loshaj i debiutujący Jewhen Konoplanka. To jednak nie utytułowany Ukrainiec, ale właśnie Węgier zdobył kontaktową bramkę. Najpierw Pawel Pawluczenka w świetnym stylu obronił uderzenie Pelle Van Amersfoorta, ale za moment przy strzale Loshaja nie miał już szans. Z kolei Konoplanka próbował szarpać indywidualnie, bo zespołowo jeszcze chyba nie znalazł wspólnego języka ze zespołu. Ukrainiec kilka razy miał pretensje o złe ustawienie kolegów, a po indywidulanym rajdzie wywalczył rzut wolny, który jednak sam zmarnował. Do końca meczu krakowianie nie mieli przygniatającej przewagi. Dwie dobre sytuacja zmarnował Van Amersfoort, ale jeszcze lepszą po stronie niecieczan zaprzepaścił Mateusz Grzybek. Mimo wygranej goście ciągle są na ostatniej pozycji i do bezpiecznego miejsca tracą pięć punktów, ale mają jeszcze zaległy mecz z Legią. Z kolei Cracovia ciągle jest siódma. Przed meczem przy oraz na stadionie Cracovii doszło do demonstracji wsparcia Ukraińców, o czym pisaliśmy TUTAJ. Cracovia - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1-2 (0-2) Bramki: Loshaj (50.) - Meszanović (41., 44.). Żółte kartki: Jablonsky - Radwański, Grabowski, Putiwcew. Widzów: 5383 Składy i statystyki meczu dostępne są TUTAJ.