Zobacz zapis tekstowej relacji na żywo z tego meczu Tutaj znajdziesz zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne Piłkarze Michała Probierza narzucili swoje warunki, zdobyli bramkę i nagle... stanęli. Krakowianie przed rewanżem mogli być w doskonałej sytuacji, ale z drugiej strony powinni być wdzięczni losowi, że DAC toczy ta sama choroba co "Pasy", czyli fatalna skuteczność. Krzyki nie pomagały Cracovia zaczęła, jakby do Dunajskiej Stredy przyjechała po swoje. Próbowała skrzydłami, próbowała środkiem, ale efektu wiele z tego nie było. Trener Probierz gwizdał, krzyczał i przestawiał zawodników jak na szachownicy, ale z czasem przewagę zaczynali mieć rywale. W 10. minucie Kristopher Vida z bliska uderzył mocno, ale Michal Peszkovicz udowodnił rodakom, że w Cracovii nie przebywa na piłkarskiej emeryturze, tylko jest mocnym punktem zespołu. Z kolei z czasem akcje gości zaczęli napędzać środkowi pomocnicy. Janusz Gol w ofensywie i defensywie udowadniał, że obecnie należy do czołówki polskich zawodników na tej pozycji, a w grze do przodu wspierał go pozyskany Pelle van Amersfoort. Holender nieźle rozdzielał piłki i sam też miał okazje, ale najpierw ubiegli go rywale, a chwilę później trafił głową w poprzeczkę. To były pierwsze sygnały ostrzegawcze ze strony Cracovii. Kolejne wysłali Damian Dąbrowski i Rafael Lopes, którzy przegrali jednak pojedynki z Marinem Jedliczką, bramkarzem DAC. Gol wpadł po jednej z mniej groźnych sytuacji. Van Amersfoort nie miał co zrobić z piłką, więc uderzył zza pola karnego. Lekko, niezbyt precyzyjnie, ale... szczęśliwie. Piłka odbiła się bowiem od Dominika Krużliaka, kompletnie zmyliła bramkarza i wpadła do siatki. Wkład obrońcy w tego gola był tak duży, że bramka została uznana za samobójczą. Cracovia prowadziła i tym samym postawiła się w świetnej sytuacji w dwumeczu. Tyle że na tej pozycji nie była długo, bo cztery minuty później obrona gości zaspała, następnie zakotłowało się w polu karnym i po zamieszaniu piłka wpadła do siatki. Gola strzelił Marko Divković, którego próbował jeszcze zastopować Michał Helik, ale bez powodzenia. W drugiej części więcej sił mieli goście, do tego Cracovia zaczynała gubić się w obronie. DAC ma jednak wielkie problemy ze skutecznością, więc Peszkovicz nie miał za wiele pracy. Goście do ataku zerwali się w 73. minucie. Doskonałą okazję miał Lopes, ale mając przed sobą tylko bramkarza kopnął tak, że Jedliczka bez problemu złapał piłkę. Trener Probierz mocno się wściekł, bo wiedział, że lepszej okazji jego drużyna w tym meczu może już nie mieć. Tymczasem szkoleniowiec rywali wprowadzał kolejnych graczy ofensywnych i pod bramką "Pasów" robiło się coraz goręcej. W samej końcówce oba zespoły wyprowadziły jeszcze po jednym ciosie, który mógł być nokautujący, ale górą byli Peszkovicz i Jedliczka. Wymiana uprzejmości Na szczęście nie sprawdziły się obawy mieszkańców Dunajskiej Stredy przed przyjazdem kibiców Cracovii. Dzień wcześniej pseudokibice tego klubu brali udział w bijatykach w Bratysławie, ale w Dunajskiej Stredzie zachowywali się jak należy. Co więcej, wraz z DAC wymienili się uprzejmościami. Na trybunie gospodarzy powstała oprawa z biało-czerwoną flagą, a na sektorze gości z węgierską, bo większość Dunajskiej Stredy zamieszkiwane jest właśnie przez Węgrów. Rewanżowy mecz Cracovia - DAC 18 lipca przy Kałuży. Zwycięzca w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europejskiej zmierzy się z Atromitosem Ateny. Z Dunajskiej Stredy Piotr Jawor DAC Dunajska Streda - Cracovia 1-1 (1-1) Bramki: 0-1 Krużliak (40. samobójcza), 1-1 Divković (44.). DAC: Jedliczka - Kosztrna, Szatka, Krużliak, Davis (60. Blackman) - Czmelik (76. Ramirez), Ronan, M. Vida, Kalmar, K. Vida (70. Taiwo)- Divković. Cracovia: Peszkovicz - Rapa, Helik, Datković, Pestka (46. Diego) - Hanca, Gol, Dąbrowski (85. Dimun), Czeczarić (62. Wdowiak) - van Amersfoort - Rafael Lopes. Sędziował: Rade Obrenović (Słowenia). Żółte kartki: Krużliak, Davis - Pestka. Widzów: 9860. Zobacz terminarz 1. rundy eliminacji Ligi Europejskiej