Wołąkiewicz trafił do Cracovii po nieudanej przygodzie w lidze rumuńskiej. W Astrze Giurgiu zagrał tylko w jednym meczu ligowym. - Boisko najlepiej zweryfikuje naszych nowych zawodników. Hubert grał kilka lat na poziomie czołówki krajowej i kadry narodowej. Ostatni epizod w Rumunii nieudany. To się zdarza. Jestem pewny, że w Cracovii się odbuduje i nam pomoże. Wniesie jakość do drużyny, umiejętności i doświadczenie - mówi Zieliński. Wołąkiewicz jest uniwersalnym piłkarzem. - Wszystko się dopiero ułoży. Może grać na środku obrony, na boku, także jako defensywny pomocnik - twierdzi szkoleniowiec Cracovii. Sandomierski przeszedł do krakowian ze spadkowicza Ekstraklasy Zawiszy Bydgoszcz. - Ostatnie miesiące w Zawiszy, pomimo spadku, miał bardzo udane. To wyróżniający się bramkarz w polskiej lidze. Pasuje także do naszego stylu gry. Dobrze gra nogami. Ma świetne warunki fizyczne. Potrzebowaliśmy bramkarza, aby wzmocnić rywalizację. Poza tym myślę, że Grzesiek może być przyszłością Cracovii - uważa Zieliński. Wołąkiewicz jest po pierwszym treningu z zespołem. - Wrażenia super. Mam nadzieję, że razem z Grześkiem będziemy wzmocnieniem Cracovii - mówi Wołąkiewicz. Sandomierski w poprzednim sezonie grał przeciwko "Pasom". - Odczułem siłę Cracovii na swoich barkach. Mam nadzieję, że zespół będzie prezentował się tak dobrze jak w końcówce poprzedniego sezonu. Chcielibyśmy razem z Hubertem wywalczyć od razu miejsce w składzie - zapowiada Sandomierski. Wołąkiewicz będzie grał z numerem 21. Sandomierski ubierze bluzę z numerem 29. - To jest mój dzień urodzin. W Lechu nie mogłem dostać tego numeru, bo grał z nim Dimitrije Injac. W Cracovii się udało, bo odszedł Sławomir Szeliga - tłumaczy Wołąkiewicz. - Numer mi pasuje. Nic dodać nic ująć - mówi Sandomierski. To nie koniec wzmocnień w Cracovii. - Mówiliśmy o czterech, pięciu transferach i to jest dalej aktualne. My nie szukamy uzupełnień, tylko wzmocnień. Szukamy zawodników, którzy wniosą jakość. Grzesiek i Hubert wpisują się w tę definicję - mówi Zieliński. - Rozmowy trwają. Transfery lubią ciszę. Po tylu latach pracy wyleczyłem się ze słowa blisko - dodaje trener Cracovii. Z Krakowa Grzegorz Zajchowski