"Pasy" podpadły przez wybryki kibiców podczas kończącego ubiegły sezon spotkania z Lechią Gdańsk. Pierwotnie zostały ukarane przez Komisję Ligi Ekstraklasy SA karą finansową. Gdy Cracovia odwołała się od grzywny, Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN, na posiedzeniu 12 lipca, nie dość, że nie zmniejszyła kary, to jeszcze odwiesiła karę zamknięcia stadionu za naruszenie porządku podczas meczu z Pogonią Szczecin, rozegranego 18 kwietnia 2015 roku. Owo zamknięcie z kwietnia ubiegłego roku było zawieszone na 18 miesięcy. Cracovia skierowała się wówczas do Rzecznika Ochrony Prawa Związkowego Mirosława Malinowskiego, z wnioskiem o wznowienie postępowania dyscyplinarnego. Rzecznik przychylił się do tej prośby, dzięki czemu spotkanie Cracovia - Piast odbyło się z udziałem publiczności. Sprawa trafiła ponownie do NKO, który odrzucił wniosek Rzecznika Ochrony Prawa Związkowego, przez co automatycznie stadion krakowian został zamknięty na mecz 6. kolejki z Ruchem Chorzów. Cracovia nie pogodziła się z tym faktem i - informując szefa PZPN-u Zbigniewa Bońka - skierowała się do Trybunału Arbitrażowego przy PKOl o naruszenie prawa do odwołania się od decyzji NKO. W piątek do siedziby Cracovii wpłynęła decyzja Trybunału Arbitrażowego, przyznająca rację "Pasom". Cracovia rozważa, czy nie zwróci się do PZPN-u o odszkodowanie za wynikłe straty z tytułu zamknięcia stadionu na mecz z Ruchem. - Faktycznie, PKOl przychylił się do wniosku Cracovii, twierdząc, że postępowanie w tym przypadku powinno być dwuinstancyjne. Ustne uzasadnianie tej decyzji mnie nie przekonuje, więc czekam na jego pisemną formę - powiedział Interii Włodzimierz Głowacki - przewodniczący Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN-u. - Teoretycznie mamy prawo odwołać się od orzeczenia PKOl-u do Sądy Najwyższego, ale decyzja w tej sprawie nie będzie należała do NKO, tylko do zarządu PZPN-u - dodał Głowacki. To druga od kwietnia niepomyślna dla PZPN-u decyzja Trybunału Arbitrażowego. 8 kwietnia działający przy PKOl-u organ uchylił decyzję Komisji Licencyjnej PZPN-u o nałożeniu ujemnego punktu na Lechię Gdańsk. Narobiło to sporego galimatiasu, gdyż nie było wiadomo kto będzie grał w grupie mistrzowskiej, a kto w spadkowej przed podziałem tabeli Ekstraklasy. Ostatecznie, po mediacjach prezesa Bońka, Lechia wycofała skargę. Na zamieszaniu ucierpiało najbardziej Podbeskidzie Bielsko-Biała, które trafiło do dolnej "ósemki", a później spadło z ligi. Grając przy pustych trybunach 20 sierpnia, Cracovia zremisowała z Ruchem 1-1. Michał Białoński