Zaczęło się niewinnie, bo Probierz został poproszony o ocenę spięcia jego zawodników podczas ostatniego spotkania z ŁKS-em. - Proszę powiedzieć, ile razy - nawet podczas towarzyskiego grania w piłkę - słychać słowa na "ch" czy na "k"? W piłce to jest normalne, bo to są emocje. Od głaskania to wie pan co tylko staje - mówił do pytającego dziennikarza Probierz, po czym przestał go już słuchać, za to zwrócił się do jedynej kobiety w sali.- Jak pani może nie wiedzieć, co od głaskania staje? - powiedział szkoleniowiec do Anny Kozińskiej, dziennikarki TVP, po czym zaczął się śmiać z własnego żartu.- Nie ma jeszcze godziny 23 - wtrącił jeden z dziennikarzy, ale na Probierzu nie zrobiło to większego wrażenia. Chwilę później konferencja zakończyła się i szkoleniowiec opuścił salę. PJ