Prezes i zarząd Cracovii bluzgający na sędziów, pretensje z ławki rezerwowych, czerwona kartka dla Browna Forbes i wiele, wiele kontrowersji. 200. derby Krakowa piłkarsko nie zachwyciły, ale na pewno przejdą do historii.
Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy
Zaczęło się miło, bo od przywitania obu trenerów, którzy tym samym udowodnili, że po meczach eliminacji Ligi Europy rzeczywiście nie mają do siebie pretensji. Probierz i Hyballa serdecznie uścisnęli dłonie, a w trakcie meczu rzadko dochodziło między nimi do zgrzytów.
Zresztą nie było ku temu okazji, bo obaj szkoleniowcy musieli skoncentrować się na swojej pracy. Hyballa próbował ustawiać swoich zawodników i zachęcał do pressingu, ale szybko okazało się, że np. Brown Forbes w obecnej formie do takiej taktyki kompletnie się nie nadaje.
Probierz rzadziej wyglądał z ławki rezerwowych, choć z czasem zaczynał mieć pretensje do sędziego. Inna sprawa, że Daniel Stefański na początku spotkania puścił dwa faule taktyczne z obu stron, czym jeszcze podgrzał atmosferę derbów.
Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij tutaj!
W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiała Wisła, która jakby przejęła taktykę od... Cracovii. Goście nacierali głównie skrzydłami, a w pierwszych 10 minutach wykonali kilka dośrodkowań. Aktywny na boku był Yaw Yeboah i to właśnie on był najbliżej zdobycia bramki. Ghanijczyk dośrodkował z rzutu wolnego w światło bramki i Karol Niemczycki z cudem wybił piłkę na rzut rożny.
W pierwszej części w sytuacji sam na sam znalazł się jeszcze Jean Carlos, ale zamiast uderzać, wyrzucił się w kierunki linii końcowej. Cracovia odpowiedziała tylko niezbyt groźnym uderzeniem z rzutu wolnego Ivana Fiolicia. - Gramy zbyt asekuracyjnie - komentował na trybunach Janusz Filipiak, prezes Cracovii.
Ostro było w drugiej części. Zaczęło się od podyktowania rzutu karnego dla Cracovii za rzekome zagranie ręką Mehremicia, ale za moment sędzia Stefański odwołał decyzję. Arbiter był jednak niewzruszony przy starciu Dawida Szymonowicza z Forbesem. Ławka rezerwowych Cracovii protestowała, interweniowała u sędziego technicznego, a z miejsc zajmowanych przez zarząd Cracovii leciały bluzgi. Za moment Forbes podszedł do piłki i było 1-0.
Chwilę później to w polu karnym Wisły doszło do stykowej sytuacji i gospodarze znów domagali się rzutu karnego. Od nielicznych kibiców i zarządu Cracovii, na czele z prezesem Januszem Filipiakiem, znów leciały bluzgi, ale Stefański nawet nie obejrzał powtórki VAR.
Wisła prowadziła i wydawało się, że będzie mogła kontrolować spotkanie. Ten stan rzeczy trwał jednak tylko kilka minut, bo za moment drugą żółtą drugą (i zupełnie niepotrzebną kartkę) dostał Forbes i goście grali w osłabieniu.
Cracovia zwietrzyła szansę i zaczęła nacierać, a prowadził ją Sergiu Hanca. Najpierw kapitan "Pasów" wpadł w pole karne, ale uderzył niecelnie, a później nie trafił w bramkę z dystansu. To jednak Rumun wypracował wyrównującego gola. Hanca kopnął piłkę mocno w pole karne, a głowę dołożył Pelle van Amersfoort i było 1-1. Piłkę meczową miał Michal Siplak, ale z trzech metrów uderzył wysoko nad poprzeczką.
Z Krakowa Piotr Jawor, Michał Białoński
Cracovia - Wisła Kraków 1-1 (0-0)
Bramki: Forbes (61. z rzutu karnego) - van Amersfoort (85. Hanca).
Żółta kartka - Cracovia: Michal Siplak, Sergiu Hanca, Ivan Marquez. Wisła Kraków: Adi Mehremic, Dawid Szot, Felicio Brown Forbes, Mateusz Lis, Stefan Savic, Georgij Żukow.
Czerwona kartka za drugą żółtą - Wisła Kraków: Felicio Brown Forbes (67).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Mecz bez udziału publiczności.
2020-12-04 20:30 | Stadion: Stadion im. Józefa Piłsudskiego | Arbiter: Stefański
