Na konferencję prasową wszedł jeden z kibiców i spytał szkoleniowca Cracovii o to, kiedy poda się do dymisji. Probierz nie uchylił się od odpowiedzi.
Konferencja trenera "Pasów" dobiegała końca, gdy do głosu doszedł jeden z kibiców. Przedstawił się i zapytał:
- Chciałem zapytać, kiedy Pan w końcu poda się do dymisji? - zagadnął Probierza.
Trener chciał się dowiedzieć, jaką redakcję reprezentuje pytający i w tym momencie doszło do wymiany zdań, którą zakończył rzecznik prasowy Cracovii.
Kibic opuścił salę konferencyjną, ale Probierz mimo to odpowiedział na pytanie:
- Nie podam się do dymisji, bo wierzę w to, co robimy - uciął Probierz.
Wcześniej szkoleniowiec odniósł się do porażki w derbach.
- Mogę tylko przeprosić kibiców Cracovii. Przygotowywaliśmy się do tego meczu bardzo solidnie i wiedzieliśmy, jak gra Wisła. Chcieliśmy zneutralizować jej najmocniejsze strony, ale straciliśmy pierwszą bramkę dokładnie w taki sposób, którego unikanie ćwiczyliśmy na treningach - analizował szkoleniowiec.
Probierz zdecydowanie bardziej zadowolony był z gry w drugiej połowie.
- Rozpoczęła się dla nas bardzo dobrze - mogliśmy szybko wrócić do gry i zdobyć kontaktową bramkę, lecz brakowało precyzji. Dobrze grał również bramkarz Wisły - przyznał Probierz.
Później szkoleniowiec zwrócił się do kibiców Cracovii.
- To dla nas bardzo bolesna porażka, ale pracujemy sumiennie, by zespół był coraz lepszy. Musimy robić wszystko, by kibice Cracovii byli szczęśliwsi, choć wiem, że nie jestem ich ulubieńcem. Ale w sumie nie mogę być, skoro przegrałem trzecie derby z rządu. Nie jestem jednak człowiekiem, który się podda - zaznacza szkoleniowiec Cracovii.
Dzięki wygranej Wisła wskoczyła na trzecie miejsce w tabeli, Cracovia ciągle jest ostatnia.