"Pasy" w 15 meczach rundy jesiennej wywalczyły zaledwie osiem punktów i są "czerwoną latarnią", a do drużyny z miejsca gwarantującego pozostanie w lidze tracą aż dziewięć. Na wiosnę czeka je więc bardzo trudna walka o utrzymanie, tym bardziej, że terminarz im nie sprzyja - mecze z zespołami z dołu tabeli grają na wyjeździe, a u siebie podejmują m.in. mistrza Polski Lecha Poznań, lidera Jagiellonię Białystok, Legię Warszawa czy Koronę Kielce, z którymi ciężko będzie o zwycięstwo. Obciążenie z przeszłości Dwa lata temu na koniec roku Cracovia była 15., miała na koncie 14 "oczek" (po 17 spotkaniach), a jej strata do spokojnej pozycji wynosiła tylko jeden punkt. Ostatecznie zespół z Kałuży nie wydostał się ze strefy spadkowej, ale sprzyjało mu szczęście, a może lepiej napisać prawo, gdyż utrzymał się kosztem ŁKS-u, który nie dostał licencji na grę w Ekstraklasie. Rok temu sytuacja na koniec roku była już komfortowa. Po 17 meczach rozegranych na jesieni "Pasy" plasowały się na 10. miejscu z 20 "oczkami", co oznaczało aż sześć punktów więcej niż będący w strefie spadkowej KGHM Zagłębie Lubin. Mimo to walka o utrzymanie trwała prawie do samego końca, a podopieczni Oresta Lenczyka prawo gry w lidze zapewnili sobie dopiero w przedostatniej kolejce. Statystka przemawia na niekorzyść Cracovii. W ostatnich 10 latach z drużyn, które były autsajderami na jesieni, aż osiem ekip spadło. Jednak te dwa razy, kiedy udało się dokonać teoretycznie niemożliwego należą właśnie do "Pasów". W zapowiedziach miały być puchary, a w najgorszym razie środek tabeli W przedsezonowych zapowiedziach przy Kałuży liczyli na to, że zespół włączy się do walki o udział w europejskich pucharach, a w najgorszym razie będzie miał pewną pozycję w środku tabeli. Zespół sezon zaczął pod wodzą nowego trenera. Rafał Ulatowski nie umiał jednak wpłynąć na drużynę, aby ta grała przynajmniej o środek tabeli, zamiast jak w poprzednich latach o uniknięcie degradacji. I to pomimo przeprowadzenia drogich transferów (np. Saidi Ntibazonkiza kosztował 700 tysięcy euro, a około 400 tys. euro Marian Jarabica). Trudno jednak całą winę zwalać na młodego szkoleniowca, byłego asystenta Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski, co zauważył nawet prof. Janusz Filipiak, prezes MKS Cracovia SSA, mówiąc o sile drużyny: "Saidi Ntibazonkiza jest dobrym piłkarzem, ale nie był w stanie pokazać pełni swoich możliwości, bo trafił na takie, a nie inne otoczenie. Widać gołym okiem, że to dobry piłkarz. Jeśli drużyna będzie lepsza, to on pokaże się z lepszej strony" - stwierdził Filipiak, cytowany przez "Gazetę Krakowską". Prezes próbował ratować sytuację już w trakcie rundy jesiennej. Po pucharowej porażce z Lechem Poznań 1-4 zwolnił Ulatowskiego, a jego miejsce zajął Szatałow, którego musiał wykupić z Polonii Bytom za 400 tysięcy złotych. Szatałow zmienił pracodawcę przed meczem tych drużyn, ale nie poprowadził wtedy "Pasów", tylko usiadł na trybunach. Ta roszada nie przyniosła natychmiastowej poprawy w grze zespołu, który pod wodzą Ukraińca zdobył cztery punkty, tyle samo, co prowadzony przez Ulatowskiego. Mało optymizmu Filipiak nie ułatwił jednak pracy nowemu trenerowi, gdy przesunął do Młodej Ekstraklasy napastników Radosława Matusiaka i Bartosza Ślusarskiego. - To nie była moja decyzja. Ja będę się tylko zastanawiał nad losem Hesdeya Suarta (też przesunięty do ME, ale postanowił o tym trener - przyp. red.) i będę z nim rozmawiał. Natomiast jeśli chodzi o Bartka i Radka będę na pewno dyskutował z profesorem, ale nie wiem jak te rozmowy się potoczą - mówił niedawno Szatałow. "Zarząd nie przywróci ich do pierwszej drużyny. To byłoby nie fair wobec Bartłomieja Dudzica i Marcina Krzywickiego. Dudzic strzela bramki, Krzywicki też, został wybrany graczem kolejki (za mecz z Bełchatowem - przyp. red.). Mówi się, że Ślusarski i Matusiak mają większy potencjał, ale nie przekłada się to na bramki" - zapowiedział jednak Filipiak w "GK". Po rundzie jesiennej sezonu 2010/11 trudno być optymistą. Cracovia na 15 meczów zdołała tylko dwa razy wygrać. W spotkaniu z Arką Gdynia na otwarcie nowego stadionu przy ul. Kałuży drużynie pomógł sędzia, który nie powinien uznać obu strzelonych goli. Drugim pokonanym przez Cracovię był PGE GKS Bełchatów, kiedy podopieczni Jurija Szatałowa w końcowych siedmiu minutach ze stanu 0-2 doprowadzili do 3-2. Najgorsze dla "Pasów", że poza tymi spotkaniami nie miały w ogóle szczęścia, co w sporcie jest też ważne. Najdobitniej świadczy o tym sytuacja z wyjazdowego meczu z Legią Warszawa, który Cracovia powinna spokojnie wygrać, a w samej końcówce straciła dwa gole i pewne zdawało się trzy punkty. Wzmocnienia od zaraz! Naszym zdaniem, wzmocnienia są nieodzowne. Nie ma co wymieniać na której pozycji. Na każdej brakuje klasowego zawodnika, a większość tych, którzy stanowią teraz trzon zespołu zasługuje co najwyżej na miano zmienników. Wzmacniać się teraz, czy pod kątem walki o powrót do Ekstraklasy? Jeśli jest okazja, to należy brać wartościowych graczy już teraz i zatrudniać ich bez klauzuli pozwalających na odejście na wypadek degradacji. Obecnie na testach w Krakowie przebywa bramkarz Nemanja Supić, na celowniku działaczy jest też podobno środkowy obrońca Mario Pecalka z MSK Żylina, klubu występującego w Lidze Mistrzów. Matusiak ma jeszcze kontrakt przez pół roku, natomiast Ślusarski do 31 grudnia 2011. Obaj są jednymi z najlepiej zarabiających w zespole. Pokazuje to w jakim kierunku będzie zmierzała Cracovia i co zrobi klub w przerwie zimowej, aby próbować utrzymać się w Ekstraklasie. "Jak widać nie jest to kwestia przeznaczonych środków. Ci, którzy byli tani, mogą grać dobrze i odwrotnie. Domagam się od naszego dyrektora sportowego Tomasza Rząsy, by było sporo piłkarzy, którzy będą przyjeżdżali do nas na testy - zarówno ze Wschodu jak i Zachodu. Mam już listę, która liczy 26 nazwisk. Nie wiem ilu z tych piłkarzy przyjdzie do nas. Nie stawiam sobie konkretnego celu transferowego. Teraz będziemy chcieli pozyskać młodych piłkarzy, z przyszłością" - dodał Filipiak w "GK". Na wiosnę zespół może też wzmocnić Piotr Giza, który od czasu, gdy rozwiązał kontrakt z Legią Warszawa, dostał pozwolenie na treningi z Cracovią. Do "Pasów" może wrócić również Łukasz Skrzyński, któremu kończy się właśnie kontrakt z Polonią Warszawa i nie zostanie on przedłużony. Prezes zdradził ponadto, że będzie rozmawiał z Marcinem Cabajem, Dariuszem Pawlusińskim i Tomaszem Moskałą w kwestii przedłużenia kończących im się teraz umów. Piłkarze Cracovii będą uczestniczyć w treningach do 10 grudnia. Później otrzymają cztery tygodnie urlopu, a do zajęć wrócą 7 stycznia. Wcześniej, bo 1 stycznia wezmą udział w tradycyjnym Treningu Noworocznym. - Cracovia ma taką tradycję i my ją podtrzymamy - wyjaśnił trener Szatałow. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy