To dla was udane zakończenie roku. - Tak, zresztą cały rok był udany. Cieszy nas to, że rozwijamy się jako klub i każdy z osobna. Cały czas idziemy do przodu, ale to nas nie zadowala, bo chcemy się rozwijać. Kończycie rundę jako wicelider, choć dla pana zaczęła się ona źle - od odstawienia od składu po błędzie w rewanżu z DAC Dunajska Streda. - Cieszy mnie nasza wysoka pozycja i już nie rozpamiętuję tego, co się stało. Cieszę się, że gram i zrobię wszystko, by występować regularnie. Śląskowi obie bramki wbiliście po rzutach rożnych. - Dużo pracujemy nad stałymi fragmentami gry i cieszę się, że to przyniosło efekty. Żałujemy tylko, że wcześniej nam się to nie udawało. W obronie też wyciągnęliśmy wnioski i z meczu na mecz coraz lepiej się rozumieliśmy. Chcemy zgrywać się jeszcze lepiej i tracić mniej bramek. Musimy wyeliminować błędy, bo czasem za łatwo tracimy gole. Pozycję lidera Ekstraklasy macie na wyciągnięcie ręki. - O to walczyliśmy, cel był jasny od początku. Cały czas ku temu zmierzamy i będziemy walczyli, by nie po 20 kolejkach, ale na koniec sezonu być liderem. Czkawką obijają się mecze ze słabszymi rywalami: sześć punktów straconych z ŁKS-em, trzy z Koroną Kielce. - Żałujemy tych spotkań, bo te punkty są bardzo ważne. Ekstraklasa jest jednak nieprzewidywalna i musimy się postarać, by błędy wiosną już nam się nie przytrafiały. Legia jest faworytem do mistrzostwa? - Na pewno, jak co roku. Ale będziemy chcieli sprawić niespodziankę.