- W pierwszej połowie zagraliśmy dwoma napastnikami, żeby stworzyć dużo okazji, ale w ogóle nie utrzymywaliśmy się przy piłce. Po zmianie ustawienia wyglądało to już dużo lepiej, mieliśmy okazje. Za łatwo jednak pozwalaliśmy zawodnikom Śląska wychodzić spod naszego pressingu. W drugiej części przejęliśmy inicjatywę, zdobyliśmy bramkę i wydawało się, że będziemy kontrolowali spotkanie - analizował na gorąco Probierz. "Pasy" prowadziły po bramce Sergiu Hanci w 62. minucie, ale gola straciły tuż przed zakończeniem spotkania. Wszystko przez błąd Sadikovicia, który dał sobie odebrać piłkę przy linii bocznej. - To był bardzo prosty błąd, nie na poziomie Ekstraklasy. Śląsk to wykorzystał, choć niepotrzebnie reszta zawodników stanęła. Strata takiej bramki boli, szczególnie w końcówce meczu. To bolesne i przykre, że tak to wyglądało - przyznaje Probierz. "Sadiković mógł zrobić wszystko" - Błąd był dziecinny. W tej sytuacji Sadiković mógł zrobić wszystko, ale nie zachować się w taki sposób! Żeby chociaż próbował biec do końca, to wszyscy zawodnicy by grali, a tak stanęli... Nie mamy prawa takiej bramki stracić w 88. minucie! - dodał szkoleniowiec. Cracovia w lidze nie wygrała ósmego meczu z rzędu. Czy w tej sytuacji drużynie potrzebny jest wstrząs? - Robimy krok po kroku, ale przy takim błędzie indywidualnym, żaden wstrząs nie pomoże. Chcieliśmy wygrać za wszelką cenę, ale się nie udało - rozkładał ręce Probierz. Po remisie Cracovia wciąż zajmuje 14. miejsce, Śląsk wskoczył na szóste. PJ